O reformie nabożeństw

Poniższy tekst jest osobistą erratą do mojego opracowania pt. „Wybór usuniętych i spreparowanych modlitw od 1959 r.” i dokładniejszym wyjaśnieniem kwestii reform nabożeństw i pieśni kościelnych o charakterze ludowym (Godzinki, Różaniec do NMP, Gorzkie żale, Nowenna do Miłosierdzia Bożego, itd.). W ciągu kilku lat doświadczeń ze starymi modlitewnikami i mądrymi ludźmi, nabrałem wiele przemyśleń. Chciałbym wyprostować pewne własne nieścisłości i ustosunkować się do wielu nieporozumień na tym tle.

Obiektywna ocena reform nabożeństw katolickich – co do ich prawowierności, szacunku dla oryginału, wierności zasadom katolickim, itd. – jest kwestią wymagającą długich badań i nacechowaną pewną ludzką subiektywnością i rezerwą tolerancji. Trzeba zrozumieć, że inne zasady obowiązują w świętej liturgii (mszał i brewiarz) a inne w nabożeństwach pozaliturgiczncych, ludowych.

Wiemy dobrze, że reformy w Kościele są czymś naturalnym i wielowiekowym. Wierność Tradycji katolickiej (tzn. niezmiennemu przekazowi wiary i sakramentów) nie polega na zakonserwowaniu raz na zawsze jednej formy. W praktyce, chcąc – nie chcąc, sami korzystamy z wielokrotnie reformowanych nabożeństw i nawet o tym nie mamy pojęcia. Przykładowo przekład polski Godzinek o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny w obecnej formie pochodzi ze Śpiewnika kościelnego ks. Mioduszewskiego z 1838 r. (autor przekładu nieznany), ale wcześniej też znano Godzinki po polsku, jednak w zupełnie innym przekładzie. Tekst mocno się różni, a jednak śpiewamy wersję późniejszą.

Na początku należałoby ustalić co jest naszym kryterium reform możliwych do zaakceptowania, tzn. że w naszym mniemaniu jest ona wierna zasadom katolickim, wierna oryginałowi. Jestem przekonany, że to rzecz niemożliwa do uzgodnienia, tak żeby wszystkie tęgie głowy były w pełni zadowolone. Ja to już dokładnie przeanalizowałem aż do bólu głowy i wiem, że to jest bardzo trudne. Nie możemy popadać w skrajności: bezrozumny konserwatyzm lub totalny duch reformatorski. Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X opracowując modlitewnik Te Deum Laudamus, też musiało ustalić w osobach redaktorów jakąś zasadę, kryterium, granicę czasową, wzorzec. Jest to tylko umowne i oczywiście możliwe do podważenia, ale bez uzgodnienia jakiejś subiektywnej normy będzie bałagan. Ustaliliśmy że wzorcem jest mszalik o. Gaspara Lefebvre'a z 1956 r. Ja nie jestem za tym, żeby niewolniczo kopiować wszystko co do joty z tego mszalika bo też zauważyłem w nim błędy, nawet drukarskie. Uważam za błąd niewolnicze kopiowanie Litanii loretańskiej do NMP bez uwzględnienia wezwań dodanych przez kolejnych papieży. Powiedzmy, że mszalik może być wzorcem co do zasad jakie tam panują, a to wymaga zrozumienia intencji redaktorów. Trzeba mieć analityczny umysł i korzystać z innych źródeł, z tamtych czasów. Ja uznaję symboliczną granicę roku 1928, jako przykład reformy nabożeństw, która poszła trochę za daleko, tzn. naruszyła istotnie tekst. I tutaj też trzeba zrozumieć, czym kierował się ks. prof. Józef Michalak i polski episkopat (zleceniodawca reformy), co mieli w głowach. My już wiemy, że nie było to nacechowane mądrością i szacunkiem do tradycji (z małej litery, bo nie chodzi o wiarę), tylko polityczną poprawnością (żydzi w Gorzkich żalach), przejmowaniem się opiniami ludzkimi i fałszywą troską o przyzwoitość (zegar słoneczny i Abizag w Godzinkach). To była cenzura.

Ks. Karl Stehlin FSSPX:

   „Na czym polega różnica pomiędzy reformą a rewolucją? Prawdziwy reformator poprawia to, co złe, zepsute, niezadowalające. Próbuje odbudować daną instytucję, doprowadzając ją do stanu, który istniał przed pojawieniem się nadużyć, które ją zniekształciły. Rewolucjonista nie pragnie naprawienia, lecz zniszczenia istniejącego porządku i zastąpienia go nowym, wynalezionym przez siebie” (W obronie Prawdy katolickiej. Dzieło abpa Lefebvre, Wydawnictwo Tradycji Katolickiej „Te Deum”, Warszawa 2001 r., str. 100).

Nawet po Soborze Watykańskim II powstało wiele dobrych nabożeństw (Koronka do Miłosierdzia Bożego, niektóre godzinki). Zasady reform liturgicznych są znacznie bardziej rygorystyczne niż w zwykłych nabożeństwach ludowych. Należy te dwie kwestie zdecydowanie rozdzielić i omawiać osobno.

 

19.04.2019 r.

Teofil