Święci i Błogosławieni, orędujcie za Polską!

 

 

 

Wszyscy widzimy w jak dramatycznej sytuacji znajduje się obecnie Polska – nasza Ojczyzna i Naród. Z ujawnionych niedawno treści podsłuchów najważniejszych polityków partii rządzącej dowiadujemy się, że Polska istnieje tylko w teorii. I trudno się z tym nie zgodzić. Jesteśmy politycznie i militarnie bezbronni z niewielką autonomią suwerenności. Najgorsze jest jednak zatrucie umysłów i moralne staczanie się Polaków, niszczona wiara, niezliczone rzesze dusz idących ku wiecznemu potępieniu, przy tym szerzące się lenistwo, rozpasanie, egoizm i uzależnienia. Jak Polska może długo jeszcze pociągnąć?

 

„Wtedy powiedział Jezus do Żydów, którzy Mu uwierzyli: «Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli». Odpowiedzieli Mu: «Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakżeż Ty możesz mówić: "Wolni będziecie?"» Odpowiedział im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni” (J 8,31-36).

 

To jest właśnie istotą naszej okupacji: niewola grzechu i kłamstwa. Okupacja naszych dusz, przez wrogów naszego zbawienia: szatana, świat i pożądliwości cielesne, których dalszymi konsekwencjami stała się utrata suwerenności politycznej. Szukanie istoty problemu jedynie w polityce jest dużym błędem.

 

„Przybądź nam, miłościwa Pani, ku pomocy, a wyrwij nas z czartowskiej nieprzyjaciół mocy”.

 

Musimy pogodzić się z myślą, że cierpimy słuszną karę za naszą niewierność Bogu i naszej Niepokalanej Matce.

Polacy mogą odzyskać wolność naszej Ojczyzny, jeśli przestaną być wreszcie zadufani w sobie i zaczną swoją nadzieję opierać bardziej na Bogu, niż wyłącznie na swoich zdolnościach, które i tak mamy od Niego. Bóg dał to i może zabrać. Polska nie zginie, jeśli uzna panowanie Najświętszego Serca Pana Jezusa. Ale do tego musimy mieć jakieś podstawy. Po ludzku rzec ujmując, my katolicy w Polsce jesteśmy w mniejszości słabo poważanej w przestrzeni publicznej, a wrogowie wiary i wolności są silniejsi, mając do dyspozycji miażdżącą większość mediów i szczelnie zabetonowany układ polityczny. Obiektywnie jednak patrząc trzeźwo i dalekowzrocznie mamy miliony sojuszników po naszej stronie: zastępy Świętych i Aniołów na czele z naszą Panią i Hetmanką – Błogosławioną Panną Maryją, którzy wstawiają się za nami u Boga.

Jest takie znane powiedzenie, że pieniądze leżą na ulicy, tylko trzeba się po nie schylić. Podobnie jest z wolnością naszej umiłowanej Ojczyzny i łaskami z nieba – trzeba się po nie schylić. I tutaj potrzeba pokory i uznania swojej słabości, i marności w obliczu Wszechmocnego Boga. Polacy najczęściej tego nie potrafią – wolą zaufać sami sobie. Przecież tak dobrze siebie znają… Modlitwa? Tak, tak oczywiście. Ja wiem, że Bóg wszystko może, ale i tak zrobię po swojemu. A tak naprawdę to na głos przytakujemy za księdzem proboszczem, że modlitwa jest najważniejsza, ale w duchu myślimy lub postępujemy tak, jakby od modlitwy zależało najmniej. Niektórzy nawet sobie myślą, że jest ona dobra dla dzieci i starszych pań w moherowych beretach, a nie dla mnie, takiego twardziela i mądrali…

Jak trudno zaufać, jak trudno uwierzyć, jak trudno żyć, jak łatwo się poddać i pogodzić, że nie ma o co walczyć…

Jak trwoga, to do Boga – mówi znane przysłowie. My ludzie wierzący, tym bardziej teraz sięgamy po Różaniec, aby błagać o ratunek i wyzwolenie z niewoli od złych ludzi i naszych grzechów. Liczne zwycięskie krucjaty różańcowe są przykładem, że jeżeli do końca zaufamy Panu Bogu i Matce Najświętszej, a nie swoim zdolnościom i próżnym rachubom ludzkim, to wszystko jest możliwe. Oprócz wstawiennictwa Matki Bożej, nasi przodkowie korzystali też z pomocy naszych polskich świętych i błogosławionych, czego piękną formą jest Litania narodu polskiego. Jej piękna, bogata, a zarazem pouczająca treść, nie wymaga chyba zbyt dużego komentarza – to perła wśród polskich nabożeństw. Szkoda, że dopiero teraz odkrywana.

Fascynująca jest historia rozwoju tej litanii, która duchowo wywodzi się z Litanii pielgrzymskiej Adama Mickiewicza, lecz ściśle i formalnie powstała w 1915 r. niedługo przed odzyskaniem niepodległości w 1918. Treść nabożeństwa i ogólna konstrukcja wzoruje się na Litanii do Wszystkich Świętych.

Podaję potrzebne linki do wszystkich jej wersji oraz ciekawych artykułów:

 

Strona tytułowa I. wydania „Litanii narodu polskiego” z 1915 r.Litania polska / dla kościołów polskich Xięstwa Pruskiego / na yawność wydana (XVI w.)

Litania pielgrzymska (1832)

Litania do Św. Patronów Korony Polskiej (1848)

Litania narodu polskiego (1915)

Litania za Ojczyznę do Świętych Patronów i Patronek Polski (1930)

Litania narodu polskiego (1981)

Litania narodu polskiego (2004)

Litania Narodu Polskiego (2014)

 

Artykuły:

Litania Polaków

„Litania Narodu Polskiego”

Warto posłuchać fragmentu Litanii pielgrzymskiej śpiewanej przez Czesława Niemena: Litania pielgrzymska (Polonia Restituta).

Katolickim tradycjonalistom nie muszę chyba tłumaczyć, że współczesna jej forma jest niemożliwa do przyjęcia z powodu dopisanych później imion Polaków beatyfikowanych i kanonizowanych wg nowych, rewolucyjnych przepisów kanonizacyjnych z 1983 r., które zniszczyły i ośmieszyły cel kanonizacji, czyniąc z niej „hurtownię” lub „fabrykę świętych”. Do tego dochodzi obecna niezwykle silna humanistyczna otoczka i kult pewnego papieża.

Dlatego wychodzę z propozycją, aby podejść do tego zdroworozsądkowo i odmawiać wersję z 1981 r. Proponuję tę wersję oczyszczoną z błędów ortograficznych lub drukarskich z dodaniem wersu z odpowiedzią oraz modlitwy za Ojczyznę wg sługi Bożego ks. Piotra Skargi:


Litania narodu polskiego

 

27.12.2014

Aktualizacja: 24.05.2015

Teofil