Krótki sposób rozmyślania Męki Pański przy Mszy Święty

 

 

W uzupełnieniu do tekstu Piotrusia Kędry „Jak król Jagiełło mszy słuchał” umieszczam tutaj przykładowe rozmyślania Męki Pańskiej, przeznaczone do rozważania podczas mszy świętej.
Alegoryczno-katechetyczną metodę rozważania mszy świętej jako Męki Pańskiej zainicjował Amalariusz z Metzu († ok. 850), uczeń Alkuina. Metoda ta była odpowiedzią na zanik rozumienia misterium Eucharystii w pobarbarzyńskiej Europie zachodniej; opierając się na założeniu, że msza święta jest pamiątką życia, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, przyporządkowywała ona każdemu rytowi, gestowi i ruchowi celebransa wydarzenie z historii zbawienia Starego Testamentu lub z życia Chrystusa. W późnym średniowieczu ta metoda przeżywania mszy świętej rozprzestrzeniła się bardzo w związku z rozwojem pobożności prywatnej w duchu
devotio moderna.
Autorem rozważań zamieszczonych poniżej jest cysters Kasper z Przemętu, zapomniany polski teolog z XVII wieku, o którym pisałam w tekście „Rozmyślania o męce Pański zamykające w sobie pktów 45, które jeżeli będziesz pilno uważała smaku nabożeństwa nabędziesz i pociechę duchowną odniesiesz”. Pochodzą z tego samego, nie publikowanego rękopisu z biblioteki cysterek trzebnickich. Mimo że powstałe kilkadziesiąt lat po Soborze Trydenckim, trzymają się ściśle oryginalnego, średniowiecznego wzorca. Można wychwycić regionalizmy charakterystyczne dla polszczyzny wielkopolsko-śląskiej (tyż, źrzódła, pojśrzodku, gunku).

I. Naprzód. Gdy kapłan idzie do ołtarza, wspomni i rozmyślaj, kiedy Pan zbawiciel nasz szedł do wieczernika z uczniami swoimi, aby tam dał przykład pokory wielki i opowiadał miłość swoję przeciw tobie sposobem bardzo dziwnym, ciało i krew swoję najświętszą zostawując na pokarm duszy twej i na pociechę, którą masz z obecności jego na pamiątkę swoję i męki swej okrutny, i na zadatek dziedzictwa Regni coelestis & gloriæ æternæ, to jest królestwa niebieskiego i chwały niebieskiej wieczny.

II. Gdy przystąpiwszy do ołtarza, korporał rozwija. Rozmyślaj, jako Pan Jezus, wszedszy do wieczernika i skończywszy wieczerzą zakonu starego, przepasał się ręcznikiem, nalał w miednicę wody dla umywania nóg uczniów swoich.

III. Gdy zaczyna Mszą Świętą, żegnając się i schylając, włożywszy na się krzyż, podziwuj się tak wielki pokorze: a ono Pan Majestatu nieogarnionego tak się uniża aż do nóg ubogich Rybaków, uczniów swoich, na koniec własnego zdrajcy swego, więc i z Piotrem jako się umawiał.

IV. Gdy do Ołtarza, skończywszy spowiedź, przystępuje. Wspomni, kiedy Pan, wziąwszy na się szaty swoję, znowu usiadł do stołu i poświęcił, i postanowił Sakrament ciała i krwie najświetszy, którym częstował Apostoły swoje, mówiąc: „Bierzcie, jedzcie, pijcie, to jest ciało i krew moja”.

V. Gdy Introit zaczyna, idzie z wieczernika swego do Ogrojca, żegna się z miełymi uczniami swoimi, opowiada im wielki smutek, mówiąc: „Smutna jest dusza moja aż do śmierci”.

VI. Gdy Kyrie eleyson mówi. Gdy się po trzykroć modlił, smęcił, tesknieł, pot krwawy wylewał.

VII. Gdy Gloria in excelsis śpiewa. Przypomni sobie na pamięć, iż Aniołowie jego przyście na świat, gdy się narodził w Bethleem, opowiedali ludziom i śpiewali wesoło Gloria in excelsis Deo.

VIII. Gdy Ołtarz całuje i mówi Dominus vobiscum. Rozmyślaj, jako po pocałowaniu Judaszowym wydany, pojmany i związany.

IX. Gdy mówi Oremus i póki na tym, i na drugim rogu Ołtarza stoi, wspomni sobie, jako prowadzony do Anasza, u którego srogi policzek odniósł, potym do Kaiphasza, i co tam przez onę noc wszytkę wycierpiał, gdy oni zakamieli i niemiłosierni ludzie biciem, naśmiewiskami, oczu zawiązaniem i rozmaicie się pastwili nad niewinnym barankiem.

X. Gdy księgi na inszy róg Ołtarza przenoszą, gdzie Ewangelią kapłan śpiewa, przypomni sobie, jako zbawiciel twój naukę zbawienną nie tylko żydom, ale i poganom opowiedał i szczepił.

XI. Gdy Credo mówi. Do Heroda go prowadzono i tam go wzgardzono, zelżono i z niego się naśmiano.

XII. Gdy znowu Dominus vobiscum mówi. Na ten czas go do Piłata od Heroda przyprowadzono i w sromotną szatę obleczono.

XIII. Gdy kielich odkrywa. Na ten czas Pana rozebrano, obnażono i do słupa mocno przywiązawszy, okrutnie biczowano.

XIV. Gdy wina i wody nalewa w kielich. Na ten czas lała się chojnie krew z ciała świętego, aż na ziemię spływała; o jaka boleść, jakie okrucieństwo.

XV. Gdy ręce umywa kapłan. Toż na ten czas Piłat czynił, gdy zakamiałych żydowskich serc nie mógł zmiękczyć i raczy Barabasza, jawnego złoczyńcę, a niż najniewinniejszego Pana wolnym uczynił.

XVI. Gdy na pojśrzodku ołtarza, schyliwszy się, stoi. Na ten czas obleczono Pana w purpurę, koronowano w koronę cierniową i zelżywie pozdrawiano.

XVII. Gdy się obraca do ludzi, mówiąc Orate fratres. Na ten czas ukazował Piłat Pana z gunku w purpurze, skatowanego, ukoronowanego, trzcinę w ręku mającego. Przypatrz mu się pilno a uważ nabożnie, jako boleść i sromotę wielką cierpi, a od wstydu zaledwo żyw zostaje.

XVIII. Gdy Prefacją zaczyna. Staw sobie przed oczy, jakobyś na ten czas słyszała one wrzaski, gdy żydostwo na przemiany wołało: „Ukrzyżuj go, ukrzyżuj, Piłacie”.

XIX. Gdy Prefacją kończy. Na ten czas dekret Piłat na śmierć Pana naszego, którzy go w milczeniu wszyscy z radością słuchali.

XX. Gdy dzwonią po dicentes, a kapłan mówi Sanctus. Na ten czas wszystek lud żydowski, głosem wielkim weseląc się, iż dekret na śmierć Pańską usłyszał, wołał, godnym śmierci Pana mianując; na on czas też dzwoniono, gdy Pana z miasta prowadzić miano.

XXI. Gdy po dzwonieniu. Uważ, jako Pan krzyż on cięszki na zranionych ramionach, idąc, szedł na górę Kalwarią, jako często pod nim upadł, więc i żal on wielki, gdy na drodze miłą Matkę obaczył, która go prowadziła, od żalu prawie co raz umierając, a łzami prawie krwawymi twarz swoję oblewając.

XXII. Gdy dzwonią drugi raz. Na krzyż Pana przybijają, ręce, nogi ostrymi gwoździami wyciągnąwszy, przykowali, wynikają źrzódła, przez które krew droga płynie, a przecię się modli za krzyżujące do Boga Ojca, mówiąc: „Odpuść im, Ojcze, bo nie wiedzą, co czynią”; o miłości niesłychana i niewypowiedziana.

XXIII. Gdy trzeci raz dzwonią. Na ten czas Pana z krzyżem w górę podniesiono, żeły się rwą, członki z stawów wychodzą. A to go widzisz w rękach kapłańskich oczyma prawdziwy wiary, przeto mękę jego, jaką na ten czas ucierpiał, pilnie uważaj.

XXIV. Gdy po rozmyślaniu bije się w piersi, mówiąc Nobis quoque peccatoribus. Na ten czas Pan miał rozmowę z łotrem, gdy na proźbę jego mówi: „Dziś ze mną będziesz w Raju”. Uważaj, prosząc tego Pana, a mówiąc nabożnie do niego: „I nam też, Panie, pokaż taką łaskę w godzinę śmierci naszy; niech też to słowo wdzięcznie usłyszymy”.

XXV. Gdy dzwonią po Elewacjej [= podniesieniu], słuchaj, co mówi do żałosny Matki swojej Pan i jako ją oddaje Janowi Świętemu, mówiąc: „Niewiasto, oto syn twój, Janie, oto Matka twoja”.

XXVI. Gdy kapłan pacierz mówi. Wołał na ten czas Pan na krzyżu: „Ojcze, czemuś mię opuścieł”; którego nabożnie proś, mówiąc: „I mnie tyż, mój Panie, w potrzebach i utrapieniach moich nie opuszczaj”.

XXVII. Gdy kapłan łamie hostią świętą. Na ten czas targały się żyły, kości się łamały i trzeszczały, gdy tylko na trzech gwoździach na krzyżu zawieszony wisiał, a spoczynku w boleściach srogich nie miał ani mógł znaleść.

XXVIII. Gdy ostatni raz dzwonią i cząstkę chostiej do kielicha kładzie. Na ten czas wołał Pan Jezus: „Pragnę”; nie tylko usta, ale i wnętrzności uschły, bo już i krwie nie stawało.

XXIX. Gdy kapłan „Baranku Boży” mówi. Rozmyślaj słowa one Pańskie: „Skończyło się”; to jest: „Jużem uczynił pokój z Bogiem Ojcem, skończyły się Proroctwa, ustały Skargi, kłopoty, nieprzyjaciel porażony, pokój już stał się doskonały”; o który go proś, mówiąc do niego: „Baranku Boży, daj go nam”.

XXX. Gdy kapłan mówi Domine non sum dignus. Na ten czas przypatruj się pilno umierającemu Panu dla ciebie, nędznico; a godnażeś taki miłości wielki, porachuj się sama.

XXXI. Gdy kapłan, schyliwszy się, przymuje Naświętszy Sakrament. Wspomni na to, gdy Pan Jezus, skłoniwszy głowę, mówieł one słowa: „Ojcze, w ręce twoje polecam Ducha mego”; umarł, na którego śmierć słońce się ćmi, twarde opoki padają, ziemia drży. Co sobie pilnie uważając, jeżeli nie od żalu, przynamni od strachu przelękni się.

XXXII. Gdy podaje kielich. Pomni, jako bok włócznią przebityl nalewają wina, wody, bo krew i woda z boku pańskiego wypłynęła; przeto i ty na to hojne łzy wylewaj.

XXXIII. Gdy składa purificatorium, kielich nakrywa. Na ten czas rozmyślaj, jako Pana umarłego, z krzyża złożywszy, pomazano drogimi maściami i w drogie prześcieradło uwiniono Naświętsze ciało.

XXXIV. Gdy całuje ołtarz, mówiąc Dominus vobiscum. Uważ, jako bez przestanku Matka uboga umarłego syna swego z niewymowny swy boleści całowała.

XXXV. Gdy Collekty mówi, przy rogu ołtarza stojąc. Prowadzą go do grobu z żałosną processią, płacząc i narzekania pełno, chowają i zamykają w grobie, który obfitymi polewają łzami.

XXXVI. Gdy daje błogosławieństwo i żegna ludzie. Upadni z nabożeństwem u grobu Pańskiego, a przez srogą śmierć jego proś łaski u niego odpuszczenia grzechów i błogosławieństwa.

XXXVII. Gdy Ewangelią mówi. Wstawszy, w drogę już wszyscy idą.

XXXVIII. Gdy upada na kolana. Na ten czas Naświętsza Panna miała krzyż, na którym Syn jej najmilszy umarł, i upadła od smutku bardzo wielkiego, wspomniawszy na mękę i śmierć jego okrutną, którą niedawno cierpiał.

XXXIX. Gdy idzie od Ołtarza. Uważ pilno, jako Najświętsza Panna idzie do ubogiego domku swego w wielkim smutku, prowadź ją i tej, a wspomni sobie i uważ, w jakim była żalu i boleści, bez przestanku ustawicznie łzy wylewając aż do zmartwychwstania syna swego; pomóż jej tego żalu, pomóż płakać srogi męki i śmierci chaniebny miłego syna i odkupiciela twojego; przy tym oddaj się jej w obronę i w opiekę jako Matce miłosierdzia. Amen.

Na końcu zmów 5 Pater noster i 5 Ave Maria.

 

publikacja: Dominika Krupińska

Za: http://myslispodchustki.blogspot.com/2012/03/krotki-sposob-rozmyslania-meki-panski.html