Bestie końca czasu

Henryk Pająk

Lublin 2000

ISBN 83-87510-65-3

Wydawnictwo RETRO

Adres wydawnictwa:

21-008 Tomaszowice

Motycz-Józefin 50

Tel: (081) 50-30-616

Fax: (081) 50-30-616

Fragmenty książki

TRZY KIERUNKI PODBOJU ŚWIATA

Na drodze do New Age – Nowego Porządku Świata, Jednego Rządu Światowego, czyli Światowej Tyranii, zniewalane narody są poddawane trzem niszczycielskim procesom. Są to:

– Światowa Ekonomia i Finanse

– Światowy Rząd

– Światowa Religia

Te trzy filary komunizmu XXI wieku są realizowane według określonego harmonogramu. Wyłożył go m.in. Thomas Ehrenzeller – członek rady nadzorczej Światowego Związku Federalistów w książce: Człowiek Słońce:

Pierwszy etap: regionalne zrzeszenie narodów, czego europejskimi odpowiednikami są Wspólnota Europejska i Unia Europejska. Realizację tego etapu neo-komuniści nazywają budowaniem globalnej społeczności demokratycznej. Tak to zdefiniował Żyd Morton Kapłan we wpływowym czasopiśmie „The World and I”. Priorytetem czasowym jest dla niego zjednoczenie całej Europy i włączenie Związku Radzieckiego w Nowy Porządek Świata. Właśnie cała Europa się „jednoczy”, a Związek Radziecki przestał istnieć. Jest to spełnieniem.

– Drugiego etapu, czyli rzekomego „załamania” komunizmu. Zniewolone przez żydobolszewizm narody Europy  Środkowej zostały zainfekowane kłamliwą  interpretacją demontażu sowieckiego komunizmu. Według niej, upadek ZSRR był ruchem „oddolnym” okupowanych narodów, a „polską” „Solidarność” wykreowano na detonatora tego procesu. Tymczasem sowiecki Żyd Jewgienij Primakow,szef KGB, potem premier i minister spraw zagranicznych Rosji za czasów prezydentury B. Jelcyna -już od lat 70. uczestniczył w tajnych konwentyklach globalistów przygotowujących ZSRR do pokojowego zwijania tego „Imperium Zła”. Michael Howard w książce „Okultystyczny spisek” oraz w książce „Secret Societes”: Their Influence and Power in World History podaje – pisząc o posiedzeniach Bilderberg Group — że w 1976 roku, w konferencji Bilderbergersów w Arizonie, uczestniczyło15 osób ze Związku Radzieckiego. A więc tajne posiedzenie tej spiskowej bandy globalistów miało miejsce dziewięć lat przed dojściem do władzy M. Gorbaczowa (1985), przed zapoczątkowaniem przez globalistów zmian, które doprowadziły do załamania sowieckiej enklawy globalistycznego komunizmu. A kimże był Gorbaczow, ten rzekomy grabarz sowieckiego komunizmu? Russel Baker, wpływowy komentator polityczny wielu gazet amerykańskich, zapytany o fenomen tej „pokojowej” samolikwidacji ZSRR rękami jednego człowieka, byłego genseka, odpowiedział: W moim przekonaniu, Gorbaczow musiał być wtyczką CIA. Jeżeli tak, to wyjaśnia się chronologicznie pierwszy fenomen, jakim był błyskawiczny awans Gorbaczowa na stanowisko genseka.

– Trzeci etap: silna ONZ z jej światową armią, z NATO jako zalążkiem tej światowej armii.

Te trzy etapy były i są realizowane z żelazną konsekwencją. O budowaniu globalnego kołchozu w sferze ekonomii świadczy program Unii Europejskiej, jej odpowiednika amerykańskiego – NAFTA oraz globalizacja tzw., „wolnego” czyli pirackiego handlu zasobami niszczonych państw poddanych ekonomicznemu terrorowi międzynarodowych korporacji. Duchową barierą na drodze do jednoczesnego spełnienia tych trzech etapów, było i jest istnienie chrześcijaństwa, zwłaszcza katolicyzmu, wiernego nauczaniu Chrystusa. Robin Waterfieid w swojej książce:Dom Graala, nazywa to: „dążeniem do syntezy w skali światowej (…)”, przekroczeniem granic chrześcijaństwa. Innymi słowy – jego niszczeniem, miksowaniem z innymi „religiami”, wierzeniami, sektami, w jedną amorficzną papkę pod nazwą „ekumenizmu”.

Totalna wojna z chrześcijaństwem, zwłaszcza z katolicyzmem, to temat szeregu fragmentów tej książki.

Drugim co ważności kierunkiem podboju narodów świata, jest dziki szturm na patriotyzm, co omówimy w innym rozdziale.

Podbój prowadzony na tych dwóch kierunkach i polach inwazji Bestii na wolność jednostki i całych narodów, odbywa się na skutek przejęcia władzy rzeczywistej: politycznej, ekonomicznej, finansowej. Tą władzą jest przede wszystkim panowanie nad finansami świata. Światowa Lichwa jest bastionem Światowego Rządu. To budowanie władzy Światowej Lichwy jest kamuflowane eufemizmami w rodzaju „Światowy Rząd”,”Światowa Demokracja”. Światowy Rząd faktycznie istnieje już od kilku dziesięcioleci, dokładnie od czasu, kiedy Światowa Lichwa zaczęła robić co chciała z finansami niszczonych państw narodowych. Za Światową Lichwą stoi stosunkowo nieliczna grupa cynicznych niegodziwców, głównie żydowskiego pochodzenia beznarodowych kondotierów. To są właśnie tytułowe dla tej książki Bestie końca czasu. To o nich jako o Bestiach pisał prawie 2000 lat wcześniej św. Jan w jegoApokalipsie. Genialnie trafnie, genialnie profetycznie, ze zniewalającym wizjonerstwem.

To o nich niniejsza praca.

Oni sami nazywają siebie „Zakonem”. Tak właśnie definiuje ich, a tym samym i siebie, francuski Żyd Jacques Attali, były specjalny doradca francuskiego masona w roli prezydenta Francji – F. Mitterranda. Attali to jeden z głównych przywódców owej Wspólnoty Europejskiej. Konsorcjum Bestii patetycznie nazywa on „surowym Zakonem”, „dynastyczną siecią”, w czym do złudzenia przypomina ekstatyczne bełkoty Adolfa Hitlera. Obydwie nazwy są bezwzględnie prawdziwe. Głównym bogactwem tego Klanu, zdaniem Attali’ego, czyli wartością najwyższą, jest globalistyczny cel: „zjednoczenie” świata, po którym nastąpi niewysłowiony raj na ziemi. Na tle tego głównego celu sama Ziemia jest ostateczną marnością. Cel nie posiada więc natury materialnej. Jest bowiem celem duchowym.

Jest to więc program Antychrysta, anioła zła. Personifikacji Zła pod nazwą Antychrysta, Lucyfera, Szatana, bynajmniej nie nadaję tu znaczenia wyłącznie religijnego. Zło posiada bowiem wymiar uniwersalny, zarówno duchowy jak i materialny. Jako antynomia Dobra, Zło jest doświadczeniem całej ludzkości, ludzi i narodów o różnorodnych orientacjach religijnych, jak i ludzi odrzucających wszelkie formy wiary. Dobro jest bowiem wartością immanentną, poczuciem i kategorią wrodzoną, instynktowną. Wojna z Bogiem jest areną i osią wszystkich zmagań zorganizowanego Zła z tym, co w człowieku jest immanentnym Dobrem. Zło posiada potężną moc przyciągania, testującą silnych i słabych, dobrych i złych, oprawców i ofiary. Hegel ubrał ten immanentny dramat człowieczeństwa w nihilistyczny pozór permanentnej walki przeciwieństw w sferze materii oraz idei. KarolMarks przeniósł to na grunt „walki klas”, tym samym nadając uniwersalnemu, duchowemu i materialnemu Złu wymiar społeczny. Przewrotność tego satanisty sprawdziła się nie w utopii „walki klas”, lecz w oszukańczym popchnięciu milionów ludzi do bratobójczych walk o „równość społeczną”. Na skutek tego oszustwa, Zło nabrało przerażającego, materialnego i materialistycznego dynamizmu. Zamieniło się w długotrwałe światowe tornado niszczące całe dwudzieste stulecie i dwadzieścia wieków dorobku cywilizacji.

(…)

TRAGICZNA „LITANIA”

W tej książce przyszło mi wielokroć nawiązywać do wojny Bestii z Kościołem Chrystusowym. Zakończmy ten rozdział przedrukiem lapidarnego przeglądu stanu wiary, opublikowanego w: „Crying in the Wilderness Newsletter”. Publikacja nosi tytuł: Dzięki ekumenizmowi. Można się nie zgodzić z postrzeganiem źródła wszystkich plag i zagrożeń trapiących Kościół katolicki wyłącznie w ekumenizmie. Trzeba jednak przyznać, że one istnieją. Ta ponura „litania” może przerazić każdego katolika. Czy tylko katolika?

Dzięki ekumenizmowi

– mamy sprotestantyzowaną liturgię.

– mamy sprotestantyzowane sakramenty.

– mamy coraz więcej katolików porzucających Wiarę i przechodzących na protestantyzm.

– mamy zastraszający spadek nawróceń.

– mamy Komunię rozdawaną na rękę i Komunię rozdawaną przez świeckich – obydwie rzeczy uważane za świętokradztwo i całkowicie nie do pomyślenia jeszcze dwadzieścia pięć lat temu.

– mamy naszych hierarchów, odprawiających modlitewne nabożeństwa” z wszelkiego rodzaju religiami niekatolickimi, chrzczących i kanonizujących w ten sposób dominującą herezję, że każda religia jest tak samo dobra, jak inna, czym wywołują zgorszenie i osłupienie wśród wiernych.

– mamy rozwodnienie istotnych dogmatów katolickich, niezbędnych do zbawienia.

– całe pojecie Kościoła Walczącego” zostało praktycznie zatarte, mamy ruch charyzmatyczny w Kościele, mający swe korzenie w protestantyzmie i spirytyzmie i uważany zawsze za niezgodny z katolicyzmem.

– mamy protestanckich pastorów i żydowskich rabinów, wykładających na naszych, niegdyś katolickich katedrach i uniwersytetach.

– przestaje się oddawać cześć naszej Błogosławionej Matce.

– zanika oddawanie czci naszym Świętym.

– do Różańca i wielu pobożnych praktyk katolickich przypięto fałszywą etykietę „staromodnych” wyraźna sztuczka szatana, by trzymać nas z daleka od wielkich łask Bożych, płynących z tych praktyk.

– nasz Kościół Święty stał się sprotestantyzowany i zeświedczony, co nie przeszkadza protestantom „protestować”, jak zawsze, a świeckim być bardziej świeckimi niż kiedykolwiek.

wiele pięknych figur w naszych kościołach zostało usuniętych. mamy wielki

– kryzys Wiary wśród naszych kapłanów i laikatu.

– mamy ducha Drugiego Soboru Watykańskiego, złego i zwodniczego ducha, używanego, aby przewrócić Kościół Katolicki „do góry nogami”.

– mamy porozumienie Watykan – Moskwa, zawarte w 1962 roku, aby zapewnić udział obserwatorów z Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego w II Soborze Watykańskim; zawarto między Rzymem a Moskwą porozumienie, że na Soborze nie będzie „żadnego wyraźnego potępienia komunizmu” (Ta polityka „żadnego wyraźnego potępiania komunizmu” obowiązuje do dziś). Porównajmy to z okresem rządów Piusa XII, kiedy to każdy katolik, który choćby tylko głosował za komunizmem w wyborach, był ekskomunikowany.

-Rzymsko-katolicki ołtarz zastąpiliśmy protestanckim stołem.

nie mamy już modlitw ofertorium, podkreślających ofiarniczą naturę Mszy, ale nowe ekumeniczne modlitwy ofertorium tak sformułowane, żeby nie „urazić” nie-katolików i podobne do żydowskiego błogosławieństwa stołu.

– usunęliśmy balaski przy ołtarzach, czyli Stół Pański  – przyjmujemy dziś Komunię Świętą stojąc.

– nastąpiła zmiana w rozumieniu Tajemnicy Wiary, jako że w Starej Liturgii Tajemnica Wiary, jasno odnosiła się do Przeistoczenia chleba i wina w Ciało i Krew Naszego Pana. Natomiast w Nowej Liturgii ” Tajemnica Wiary” głoszona jest, jako „Chrystus umarł, Chrystus zmartwychwstał, Chrystus powróci”. Ta nowa doktryna nie jest tym samym co Przeistoczenie i została wprowadzona po to, by mogli ją zaakceptować protestanci (nowa liturgia zawiera w istocie pięć (!) tajemnic Wiary

– czyż można się dziwić, że panuje dziś wielki doktrynalny zamęt ?.

– w wielu naszych kościołach tabernakulum zostało zdjęte z głównego ołtarza i umieszczone z boku (czyżby dawano nam w ten sposób do zrozumienia, że Najświętszy Sakrament jest tylko czymśubocznym w naszej Wierze?).

– mamy drastyczny spadek w przystępowaniu do Sakramentu Pokuty, a zamiast ustnej spowiedzi przy konfesjonale – spotkania twarzą w twarz w Salach Pojednania.

– wnętrza naszych kościołów przestały budzić szacunek i bojaźń, co było czymś uderzającym przed II Soborem Watykańskim.

– Kościół dokonuje samozniszczenia.

– Kościół Katolicki postawiony został na tym samym poziomie, co każda fałszywa religia istniejąca na ziemi.

– dogmat, iż Poza Kościołem nie ma Zbawienia, jest nie tylko ignorowany, lecz niekiedy gwałtownie zwalczany przez „katolickich” księży i teologów.

– zrobiliśmy olbrzymi krok w kierunku Jednego Kościoła Światowego.

– zrobiliśmy olbrzymi krok w kierunku Jednego Rządu Światowego.

mamy wdzierający się do Kościoła demoniczny Ruch New Age, który głosi absurdalną naukę, że „Jezus nie wiedział, iż jest Bogiem do czasu, kiedy ochrzczony został przez Jana Chrzciciela i otrzymał Świadomość Chrystusa”.

– mamy zebrania modlitewne z hinduistami, buddystami, żydami i muzułmanami, którzy wszyscy zaprzeczają Boskości Pana Naszego i Zbawcy Jezusa Chrystusa.

– mamy humanistyczną religię rozumu”, sączoną do naszej Wiary i znajdującą swój wyraz w pożałowania godnych kazaniach i pozbawionych ducha katechizmach.

– coraz częściej odrzucane są nauki katolickie w dziedzinie wiary i moralności (jeśli pluralizm dobry jest poza Kościołem, to dlaczego nie miały być dobry wewnątrz Kościoła?).

– nie kładzie się już nacisku na Społeczne Panowanie Jezusa Chrystusa, które oznacza, że wszystkie rządy i wszelkie władze w ostatecznej instancji czerpią władzę i jurysdykcję od Chrystusa i dlatego odpowiadają przed Nim i Jego Boskim Prawem.

– podważona została wspaniała hierarchiczna struktura Kościoła. prawie zanikły niedzielne kazania broniące Prawdy Katolickiej przed heretyckimi zboczeniami.

– praktycznie wszystkie herezje, które kiedykolwiek istniały, znajdziemy w łonie samego Kościoła.

– możemy zapytać samych siebie, w jaki sposób Nasz Kościół kiedykolwiek potępi nowe błędy, skoro tak brata się ze starymi błędami?

– mamy sytuację „nowych szat cesarza” kiedy oszukańczy krawcy ubrali Kościół w strój ekumenizmu i nie można znaleźć hierarchów, którzy przyznaliby, że „Kościół jest nagi”.

– wiernych, którzy słusznie kryty kuj ą katastrofalne skutki współczesnego ekumenizmu nazywa się „dysydentami” i „buntownikami” lub zarzuca się; im nieposłuszeństwo” i brak szacunku „.

I na koniec:

– nie możemy być właściwie za nic wdzięczni w zdewastowanej winnicy posoborowego Kościoła.

Najważniejszą sprawą Soboru była reforma Liturgii. Przewodniczącym Komisji ds. Liturgii był mason abp A.Bugnini. Czasopismo „30 Giorni”, związane z Watykanem, w numerze 6 (anglo-języcznym) z 1992 roku podało, że Bugnini reformował Liturgię zgodnie z nakazami masonerii. Cytuję dwa listy. Pierwszy – z kierownictwa lóż) masońskiej do Bugniniego i Bugniniego do loży. List pierwszy:

Drogi Buan: informuję Cię o Twoim zadaniu, które Rada Braci zleciła Tobie, w porozumieniu z Wielkim Mistrzem Masonerii i Książętami Tronu Masońskiego. Nakazujemy Ci szerzenie dechrystianizacji poprzez wprowadzenie nieuzgodnionych obrządków i języka liturgicznego oraz skłócenie księży, biskupów i kardynałów jednego przeciw drugiemu. Językowe i obrządkowe zamieszanie jest zwycięstwem dla nas, ponieważ językowa i obrządkowa jedność była siłą Kościoła Katolickiego… Wszystko to należy dokonać w ciągu 10-ciu lat…

Odpowiedź abpa Bugniniego:

Sądzę, że założyłem podwaliny odnośnie największej swawoli w Kościele Katolickim dzięki memu dokumentowi, wydanemu zgodnie z Waszymi instrukcjami. Miałem uciążliwą walkę i musiałem używać wszelkich podstępów w obliczu moich wrogów z Kongregacji Obrządków, aby otrzymać zatwierdzenie owego dokumentu ze strony Papieża. Na szczęście dla naszej sprawy, otrzymaliśmy poparcie ze strony naszych przyjaciół i naszych braci masonów z Universa Laus, którzy są nam wierni. Dziękuję Wam za przekazanie pieniędzy i mam nadzieję, że wkrótce się z Wami spotkamy.

Ściskam Was Wasz Brat Buan

(…)

Guantum Fund i pochodne

Można długo a nieskutecznie deliberować nad pytaniem, która loża masońska i czy w ogóle tradycyjna masoneria sprawuje władzę nad światem, czyli nad obiegiem światowych pieniędzy. Wśród klasycznej masonerii, lożą matką dla wszystkich jest hermetyczna, zastrzeżona tylko dla Żydów loża Bnai-Brith. Bnai-Brith promieniuje tajnymi dyrektywami na takie ciała, jak „Komitet 300”, Klub Bilderberg, Komisja Trójstronna, Rada Stosunków Międzynarodowych, Klub Rzymski, Królewski Instytut Spraw Międzynarodowych i kilka innych. We wszystkich wymienionych przewija się stała grupa oligarchów jako członków lub uczestników ich decyzyjnych posiedzeń. Powtarzalność tych nazwisk pozwala realnie uznać, iż nieliczna grupa osób stanowi wierzchołek owego Olimpu. Kiedy schodzi się z niego w dół, ku pieniądzom oraz ich oficjalnym strukturom i niższym ogniwom, obraz zaciera się coraz bardziej, zamienia w gigantyczną, nierozpoznawalną sieć miliona pajęczyn, w globalny labirynt. Po tym wstępie przyjrzyjmy się drugiej po Bnai-Brith, a przy tym nieformalnej Loży Guantum. Nie, loża o takiej nazwie, jawnej czy niejawnej  nie istnieje. Istnieje natomiastHedge Fund, nazywając się oficjalnie: Guantum Fund. Jest to w istocie super-loża dostępna także dla gojów. Nie zajmuje się ona kultywowaniem anachronicznych, infantylnych ceremoniałów masońskich, jakie niekiedy dostają się do wiadomości i oczu pospólstwa.

Tam sięrobi światowe pieniądze. Tym samym – rządzi światem.

Guantum ma siedzibę w Londynie. Wielka Brytania od dawna przestała być mocarstwem, ale z Londynu emanuj ą decyzje finansowe o zasięgu globalnym. Decyzje zapadające w amerykańskim Wall Street, a także w londyńskiej City, są jedynie praktycznymi realizacjami ustaleń sitwyGuantum. Podobnie – Bank of London i amerykańskiBank Rezerw Federalnych nie podlegają suwerennym rządom Anglii czy USA, lecz tej konkretnej grupie oligarchów pieniądza skupionej w Guantum, w nieformalnej Loży Guantum. City of London to centrum i symbol niszczycielskiego świata (półświatka) spekulacji, a regres morskiego mocarstwa nie osłabił tych wpływów. Londyn, jego City, to centrum niewidzialnej władzy oligarchii świata. Francuski dziennik „Tribune Desfosses” (17 XI 1994) tak to właśnie streszczał:Londyn jest pierwszym rynkiem świata pieniądza, pierwszym rynkiem wymiany, siewem – władzy finansowej. Najlepszym tego potwierdzeniem była decyzja potężnego Deutsche Bank, kilka lat po tajemniczym zamordowaniu jego prezesa Herrhausena (jesień 1989) – o transferze wszelkiej działalności międzynarodowej tego banku właśnie do Londynu. Bank Rozrachunków i Międzynarodowych z siedzibą w Bazylei, w marcu 1993 opublikował swoją analizę obrotów światowych za 1992 rok: gdy na świecie dziennie dokonywano wtedy operacji finansowych o wartości 1.100 miliardów dolarów, to na Londyn przypadało z tego 34,1 proc, a po dodaniu do tego obrotów takich ośrodków azjatyckich, jak Singapur i Hong-Kong – niedawnych brytyjskich kolonii, ostatecznie aż 49,6 proc. światowych obrotów finansowych przypadało na Wielką Brytanię i dopiero 21,8 na USA, Japonię 14,3, Niemcy zaledwie 6,5. Cała ta gigantyczna siła i władza terytorialnie odchudzonej Anglii opiera się na lichwiarskiej spekulacji niszczącej gospodarkę świata, włącznie z brytyjską.

Członkostwo w Guantum, to wierzchołek wierzchołka światowej oligarchii pieniądza, rzeczywistej władzy świata. Nie ma tam ani jednego członka, który nie byłby przedtem ozdobiony tytułem szlacheckim. Najpierw bowiem wybraniec otrzymuje owe „Sir”, lord, baron, lub „de”, dopiero potem jest zapraszany do Loży Guantum. Inna prawidłowość tej loży to fakt, że przynależność do Guantum jest drugim i ostatnim stopniem wtajemniczenia po pierwszym, jakim jest członkostwo wCommitte 300. Możliwe jest wejście do „Committe 300” bez członkostwa w Loży Guantum, ale nie jest możliwa kolejność odwrotna – wejście do Guantum bez przedsionka w postaci „Committe 300”. „Committe 300” ma drugą równoległą nazwę:„Islander Club”, czyli Klub Wyspiarzy. Członkowie Klubu Wyspiarzy czyli „Komitetu 300” określają siebie jeszcze inaczej: jako„Olimpians”, Olimpijczycy. Tak, to są bogowie współczesnego Olimpu. Są bliscy starożytnej treści tego słowa. Niektórzy z nich oddają się kultowi Mitry. Mają np. utajnione świątynie na wyspie Capri. W dwóch nieustalonych kościołach katolickich w Rzymie, w ich podziemiach, posiadają swoje miejsca kultu…

Dlaczego na Capri? Dla piękna tej wyspy? Raczej dlatego, że właśnie na Capri miał swój ą siedzibę Cezar Tyberiusz. Rządził rzymskim imperium w czasie, kiedy jego zięć, prokurator i namiestnik Judei – Pontius Piłat wydał wyrok śmierci na Jezusa Chrystusa, którego nauczanie, charyzma i boskość, ostatecznie doprowadziły do obalenia pogańskiego antycznego porządku Imperium. Czy Capri – to kultowe miejsce historycznego odwetu na pogromcy pogaństwa? Guantum, z innej nazwy Hedge Fund, to narzędzie finansowej spekulacji i łupienia narodów o największej sile i światowym monopoluna ten proceder.

Dyrektorem owego Hedge Fund czyli Guantum, jest osławiony oszust George Soros, węgierski Żyd, w krajach postkomunistycznych bardziej znany jako rzekomy sponsor „młodej demokracji”. Zanim zagłębimy się w matnie sieci Guantum, firmowanego nazwiskiem tego oszusta i spekulanta, trzeba na wstępie wyjaśnić, że Soros nie jest żadnym multimiliarderem, posiadaczem – według jednych szacunków – 50 miliardów dolarów, według innych – 80 i więcej miliardów dolarów. Taką wizję owego „miliardera” Sorosa pracowicie utrwaliły manipulowane lub naiwne media. Mówi się np. że Soros oficjalnie występuje jedynie jako dyrektor czy zarządca różnych agend Guantum, a nie rzeczywisty właściciel czy współwłaściciel: po to, aby uniknąć opodatkowania. To, że jest on rzeczywiście tym za kogo się podaje – dyrektorem i zarządcą, jest jedyną prawdą Sorosa i Guantum. Ukrywa tę prawdę pozorując maskowanie się jako rzeczywistego króla Guantum, podczas gdy jest on jedynie sprytnym, lojalnym faktorem rzeczywistych bogów tego Olimpu, owych Olimpians. Nie jest właścicielem Guantum i jego niezliczonych agend – macek wysysających kolejne miliardy z podatników całego świata. Największe udziały w Guantumma brytyjska Jej K… Mość oraz jej małżonek książę Filip. Członkowie Guantum mają ten przywilej, że nikt nie może zostać członkiem Klubu Wyspiarzy ot, tak sobie. Oficjalnie może. Przyjmuje się niemal każdego, kto wnosi do Guantum transzę nie mniejszą niż 10 milionów dolarów.

Olimpians inwestują swe fundusze w największych przedsięwzięciach na całym świecie na zasadzie wyłączności. Do egzekwowania spłat mają potężnych komorników: Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy – finansowych żandarmów świata wykreowanych przez Olimpians na dobroczyńców. Wszystkie ich inwestycje gwarantują swymi budżetami rządy odbiorców tych inwestycji i „kredytów”. Tym samym lichwiarze nie ponoszą żadnego ryzyka – odpowiedzialność za spłaty długów spada na podatników. Cel i wynik jest prosty – absolutna władza sprawowana w ten sam sposób, w jaki sprawowały ją rządy komunistyczne w podbitych krajach Sowłagru: rządzi partia, jej Komitet Centralny, ale dyrektywy i strategie ustala wąskie Biuro Polityczne, a w tym Biurze – dwóch lub trzech bossów trzymających smycze w aparacie terroru. Nie jest to nic nowego ani w wydaniu dzisiejszych Olimpians, ani wczorajszych „komunistów”, ani przedwczorajszych czyli przedchrystusowych pogańskich imperiów, obalonych przez Chrześcijaństwo, które oni teraz w odwecie likwidują. Tak było po złamaniu Oligarchii Weneckiej, kiedy Liga Kambryjska zniszczyła ją w 1511 roku. I właśnie Renesans był apogeum chrześcijaństwa, a jego zmierzchem i zaprzeczeniem stało się tzw. „Oświecenie” (iluminowanie), konsekwentnie realizowane do dziś przez kolejne pokolenia „Oświeconych”.

Olimpians muszą mieć swoich chłopców na posyłki, zarazem faktorów i ekonomów pomnażających ich zyski. Ich szefem i mózgiem jest właśnie George Soros. „Times” swego czasu określił Sorosa jako „współczesnego Robin Hooda”, którego polskim wzorem może być legendarny Janosik: obaj rabują bogatych i zrabowane dają biednym! Konkretnie – Soros rzekomo daje biednym krajom Europy Wschodniej oraz zrujnowanej Rosji. Takie światowe tuby czytelnicze jak „Times” wmawiają ludziom, że Soros osiąga gigantyczne zyski poprzez zręczne spekulacje, których ofiarami są zachodnie banki centralne, zysk natychmiast inwestuje w krajach po-komunistycznych, aby budować tam „społeczeństwa obywatelskie”.

(…)

Soros rabuje zachodnich podatników (zachodnie banki), ale łupu używa do jeszcze bardziej łajdackiego rabowania zrujnowanych państw wschodniej Europy. Czyni to pod płaszczykiem filantropii, a jej koniem trojańskim są jego słynne „Fundacje Sorosa”– w Polsce „Fundacja Batorego”. Jego maksyma – łupić, kraść, wyłudzać wszędzie i wszystko na zasadzie „bierz forsę i w nogi” („hit and run”). Przez „społeczeństwo otwarte”rozumie on w praktyce społeczeństwa „otwarte” na jego niszczycielskie oszustwa, przechwytywanie najcenniejszych aktywów majątków narodowych – czego znów opłakanym przykładem jest złodziejska „prywatyzacja” majątku narodowego Polaków, jego wyprzedaż za bezcen, zwana „prywatyzacją”. Owszem, Soros rabował na zachodzie. Kiedy Bank Anglii zaniechał działań na rzecz ochrony kursów funta, Soros „zarobił” miliard funtów na spekulacji przeciw funtowi. Cały „geniusz finansowy” Sorosa polega wyłącznie na tym, że jest on w porę informowany przez Olimpians o zaplanowanych przez nich grach finansowych czy machinacjach wielkich korporacji, następnie spuszczany ze smyczy do wykorzystywania dla nich tej wiedzy.

Oto w marcu 1993 roku Soros puścił w obieg „tajemnicę”, że ceny złota w najbliższym czasie pójdą w górę. W kręgach giełdowych wiadomo, że ceny złota ustala klan Rothschildów w Londynie i robi to oficjalniedwa razy dziennie. W związku z tym, iż Soros ma ścisłe powiązania z Rothschildami – słusznie uznano, że ceny złota pójdą w górę, trzeba więc na tym skorzystać. Soros podał nawet pewne szczegóły – ponoć Chiny mają zakupić wielkie ilości złota (po co i za co? – H.P.). Tak eksplodował wtedy ogromy run na złoto i wzrost cen tego kruszcu o 20 proc. w ciągu czterech miesięcy. Kiedy naiwni zabrali się do windowania cen złota, on i jego przyjaciel, sir John Goldsmith, po cichu zaczęli „upłynniać” swoje złoto z ogromnym zyskiem. Inna szulerska zagrywka Sorosa: w połowie 1993 roku rozgłosił swój zamiar wyprzedaży obligacji niemieckich na korzyść Francji. Zadbał, aby to stosownie uwiarygodnić. W liście otwartym do „Financial Times”,wydawanym przez Anatola Kaleckiego Soros rzucił hasło: „Precz z marką niemiecką!”. Hasło było o tyle wiarygodne, że Soros nie ukrywa swojej niechęci do Niemiec. Jako węgierski Żyd ocalały , z holokaustu, obawia się osiągnięcia przez odrodzone i połączone Niemcy rangi europejskiego mocarstwa. Co więcej – kiedy Soros po tej deklaracji ostentacyjnie rozpoczął wzmożony skup obligacji niemieckich, wszyscy uznali, że jest on w stanie wstrząsnąć finansami Niemiec, bo uprzednio uczynił to z walutami Meksyku, Tajlandii, Malezji, Indonezji. Skupując oficjalnie niemieckie akcje, Soros stworzył wrażenie że wie coś, czego nie wiedzą wszyscy inni. Powtórzył ten sam trik, jaki zastosował w aferze ze złotem. Soros sprzedawał „napalonym” graczom swoje akcje z zyskiem od 40 do 100 procent. Kiedy cena akcji osiągnęła poziom giełdowego „przegrzania”, Soros nagle wycofał się z rynku papierów, czyli dokładnie: hit and run bierz forsę i w nogi! Soros jest więc głównym naganiaczem, faktorem i posłańcem Olimpians do reżyserowania gigantycznych oszustw: wpływową, wręcz potężną – ale tylko marionetką w rękach klanu arystokratycznych rodzin europejskich. Symbolicznym centrum tego klanu jest Pałac Windsor. „Klub Wyspiarzy” powstał po drugiej wojnie na gruzach odchudzonego imperium brytyjskiego. W zamian wyłoniło się imperium nowe, tajne, nowoczesne – równie potężne – imperium finansowe.

(…)

Soros był tak skrupulatny, że ani jeden z około 100 jego inwestorów nie był i nie jest Amerykaninem. Było ich dokładnie 99 – na taką bowiem liczbę inwestorów zezwala amerykańskie prawo o papierach wartościowych funduszu „buforowego”. Lokując swoją firmę na małej odległej wyspie – w istocie niezatapialnym banku, Soros omijał silny, groźny rygoryzm finansowy swojego paszportowego kraju – USA. Co więcej – Soros nie figuruje nawet na liście członków zarządu Funduszu Ouantum. Oficjalnie jest zaledwie jego „doradcą” w ramach innej samodzielnej firmy o nazwie Soros Fund Management – tym razem już z bezpieczną siedzibą w Nowym Jorku. Specjalista policji do spraw uników podatkowych bez trudu mógłby stwierdzić, że Fundusz Ouantum pierze brudne pieniądze, na dodatek unika płacenia olbrzymich podatków od tego odrażającego procederu.

Dysponując zorganizowaną potęgą „rodzin”, na swoich przeciwników Soros ma uniwersalny bicz w postaci niezawodnego „antysemityzmu”. Wszelkie przeciwko jego oszustwom zarzuty i oskarżenia, to nic innego jak kolejne przejawy „antysemityzmu”. Wtedy do akcji wkracza Liga Przeciw Zniesławianiu- rasistowski, butny organ światowej żydowskiej loży Bnai-Brith. Obronie Sorosa nadaje najwyższy, bo „anty-rasistowski” charakter. Taką rolę Ligi jako światowego „goryla” imperium Sorosa czyli Ouantum i Hedge Fund, oficjalnie potwierdził szef amerykańskiej filii ADL – Abraham Foxman. Międzynarodowe organa śledcze ustaliły, że z Sorosem ściśle współpracuje notoryczny spekulant MarcRich o wiadomym pochodzeniu nacyjnym. Jego biura mieszczą się w Szwajcarii oraz w Tel Awiwie. Marc Rich ukrywał się przed listami gończymi Interpolu. Dwaj inni bossowie mafii Sorosa, to niejaki SaulEisenberg – izraelski handlarz bronią oraz tzw. „brudny Raffi”, czyli Raffi Eytan. Obaj są związani z izraelskim wywiadem i handlem bronią z krajami objętymi przez ONZ zakazem takiego handlu. W tym zacnym kręgu na linii: Eisenberg, Eytan, Soros, Rich, znajduje się rodzina Jakuba Rothschilda, który wraz z Sorosem i Jamesem Goldsmithem są głównymi akcjonariuszami New Mont Mining – międzynarodowej korporacji wydobywczej złota. Kopalnictwo złota to potężny syndrom pieniądza i władzy, całkowicie opanowany przez Żydów. Szef jednej z innych korporacji wydobywczych – Barrick Gold Corp. jest bliskim przyjacielem Sorosa, a w radzie nadzorczej działa były prezydent USA George Bush. Dwie inne korporacje metali kolorowych to RTZ Corp. PLC i Henson PLC. Obie znajdują się pod kontrolą Klubu Wyspiarzy, czyli Quantum…

Ścisłe związki Sorosa z Rothschildami są utrzymywane przed opinią publiczną w tajemnicy. Chodzi głównie o zachowanie pozorów dystansu pomiędzy oszustem Sorosem a londyńską City, brytyjskim MSZ, Izraelem, „amerykańskim” establishmentem finansowo-przemysłowym. Temu służy m.in. legenda o współczesnym światowym „Janosiku” Sorosie. Działa rzekomo sam, oszukuje sam, sam również rozdaje biednym to co ukradnie bogatym. Do wykreowania takiego obrazu żydowskiego Janosika potrzebne było wmówienie światu, że jest on genialnym samorodkiem biznesu, gry giełdowej, wyczucia koniunktury. A jest on w rzeczywistości cynicznym oszustem oddelegowanym przez Bestie z tytułami Sir, baron, lord, książę, król, królowa. Słowem – przez Olimpians. W Radzie Dyrektorów Funduszu Quantum widzimy niejakiego Ryszarda Katza. Osobnik ten wchodzi także w skład zarządu londyńskiego banku N. M. Rothschild and Sons.Nadto, jakby tego było mało, R. Katz kieruje Rothschild Italia S.P.A z siedzibą w Mediolanie. To umiędzynarodowienie sieci Rothschildów daje się łatwo zrozumieć, gdy się pamięta o pięciu synach Meyera, protoplasty Rothschildów, wysłanych przezeń do najważniejszych wówczas stolic europejskich, aby w nich tworzyli gniazda pajęczej sieci Rothschildów. Nils O. Taube, to kolejny łącznik Rothschildów z Funduszem Quantum. Jest on członkiem zarządu Funduszu. Nić wiodąca od Taubego do Rothschilda to fakt, że jest on partnerem grupy inwestycyjnej o nazwie: St. James Place Capital – i właśnie Rothschild jest największym udziałowcem owej grupy. Felietonista wpływowego londyńskiego „Timesa” –lord (jakże by inaczej!) WilliamRees-Mogg, jest również członkiem zarządu owej grupy inwestycyjnej St. James Place Capital. Tym samym „Times” czuwa nad właściwym doborem publicystyki o ludziach Quantum. Mamy więc jakby supersam inwestycyjno-spekulacyjno-propagandowy, czyli City, a ściślej – Quantum. Partnerem Sorosa w jego mega-przekrętach, m.in. w aferze ze złotem, był angielsko-francuski miliarder-spekulant, sir James Goldsmith, Żyd, kuzyn Rothschildów.

(…)

KU TRZECIEJ WOJNIE

Karty już rozdane

O tym, że jest to światowy spisek, otwarcie napisał w swojej książce człowiek szczególnie do takich ocen upoważniony. Jest nim francuski Żyd Jacques Attali, masoński doradca byłego prezydenta Francji masona F. Mitteranda, jeden z głównych przywódców Wspólnoty Europejskiej, członek Komisji Trójstronnej i później dyrektor Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR). W swojej książce Attali w słowach – kluczach daje do zrozumienia, że oligarchia pieniądza jest „Zakonem”, strażnikiem Mercantile Order i że to ona pociąga za sznurki władzy, ponad głowami i interesami państw oraz ich oficjalnych przedstawicieli. Powiązania finansistów nazywa on „dynastyczną siecią”, równoległą arystokracją tkwiącą w centrum każdej władzy. Przyznaje, że to niewidzialne imperium władzy i pieniądza wpływa na bieg historii, kształtuje ją, a w swoim działaniu używa ono tajemnych „rytuałów” i kodowanego slangu. Finansiści, pionierzy kapitalistycznego myślenia, założyciele i świadkowie Mercantile Order, są ważnym ogniwem w łańcuchu naszej historii (…) zorganizowali się w końcu w dziwną arystokrację, rodzaj surowego Zakonu z bezkompromisowym kodeksem etycznym i okrutnymi rytuałami. Jego Imię jest głównym bogactwem, a Ziemia ostateczną moralnością. W ostatnim zdaniu J. Attali przedstawia hierarchię wartości obowiązującą w „Zakonie”. Jego głównym bogactwem jest pieniądz i władza, a Ziemia jest „ostateczną moralnością”, gigantycznym poletkiem obrabianym przez miliony niewolników pieniądza. Przyznaje on jednak, że „Zakon” sprawuje władzę nad władzą, a czyni to za pomocą umiejętności pomnażania i rozdzielania pieniędzy. Nie dokonuje Attali odkrycia gdy mówi, że byliśmy świadkami upadku imperium sowieckiego, a teraz przeżywamy sukces „demokracji„. Na tej pożywce wyrośnie Nowy Świat, oparty na porządku merkantylnym.

Władzę będzie sprawować nieliczna grupa oligarchów światowego Olimpu, maklerów władzy, czyli finansistów. Mógł to wyrazić znacznie krócej i lapidarniej, posługując się znanym kalamburem: „Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, wiadomo że chodzi o pieniądze”. Jest to uniwersalny klucz do interpretacji wszystkich wielkich i pomniejszych wydarzeń, pozornie niespójnych, ze szczególnym uwzględnieniem zamachów na życie wielkich tego świata, a także rewolucji pałacowych, przyczyn wojen domowych, źródeł bezkarności jednych i dyskryminacji innych ludzi, a zwłaszcza narodów.

Spisek pieniądza jest spiskiem o władzę, spisek władzy jest spiskiem o pieniądze. Pomiędzy komunizmem a „kapitalizmem”, pomiędzy „demokracją” a wszelką formą dyktatury nie istnieje żadna różnica poza jedną, niedostrzegalną „gołym” okiem. Kapitalizm i jego synonim czyli „demokracja”, spotykają się w dokładnie tym samym merkantylnym miejscu i celu, jakim jest władza i pieniądze. Jedyna różnica między nimi jest taka, że nowoczesny kapitalizm kumuluje władzę i pieniądze metodami pokojowymi lub w miarę bezkrwawymi i rozdziela je pomiędzy członków rządzącej mafii, a komunizm kumulował władzę i pieniądze terrorem i dlatego się „przeżył”, stał się odrażający, anachroniczny. Kiedy kapitalistyczne mafie od dziesięcioleci skutecznie terroryzowały narody i klasy za pomocą czeków, lichwy i koronkowych oszustw, komunizm sowiecki nadal mordował, eksterminował całe narody i klasy społeczne, religie oraz ich duchowieństwo. Pozostawał w tej metodzie niezmienny, niereformowalny. Nie dopuszczał myśli o tym, że nadal mógłby kumulować władzę i pieniądze metodami łagodniejszymi od kuł, łagrów, tortur, łamania kości i sumień. W końcu na tyle zidiociał w mózgach swych dogorywających genseków, że wierny trockistowskiemu nakazowi rewolucji parlamentarnej, wytrwale siał terroryzm w państwach „demokratycznych”, destabilizował państwa „Trzeciego Świata”, Ameryki Południowej, Azji i Europy, szpiegował, wykradał technologie, szczerzył kły z atawizmem piranii, a zasiadając do stołów konferencyjnych i biesiadnych, zawsze trzymał nóż za cholewą walonek. Ale cóż się było dziwić – była to Azja Piotra Wielkiego unowocześniona talmudycznym, rasistowskim „mistycyzmem” Marksa, Lenina, potem Kissingerów, Rockefellerów, Rothschildów, Morganów, Warburgów, wreszcie Sorosów, Bierezowskich, Czernomyrdinów i innych mafiozów upadłej już Rosji sowieckiej.

(…)

W 1980 roku Irak napadł na Iran i wojna ślimaczyła się przez osiem lat, potem Izrael zbombardował instalacje nuklearne Iraku, następnie był najazd USA na Kuwejt i południowe rejony Iraku, powtórzony w grudniu 1989 roku na polecenie rządzącej prezydentem Clintonem i Ameryką, – światowej diaspory żydowskiej. Wojna tliła się w tym rejonie przez prawie 20 lat i nadal tli się jak wulkan. Tak więc po upływie 60 lat, „proroctwa” masona Wellsa nabrały przerażającej wyrazistości, a podtrzymały je deklaracje poprzednika Clintona – prezydenta Busha oraz dwóch satrapów sowieckich – prezydenta-genseka M. Gorbaczowaoraz E. Szewardnadze, wówczas ministra spraw zagranicznych ZSRR. Po napaści na Irak i Kuwejt, Bush w Kongresie oznajmił: W grę wchodzi więcej niż mały kraj (…) Kryzys w Zatoce Perskiej daje nam rzadką szansę uczynienia kroku naprzód w kierunku historycznego okresu współpracy. Z tego trudnego czasu może wyłonić się Nowy Światowy Ład. Następnie, podczas przemówienia w ONZ, Bush ponownie prawił z emfazą o historycznym, ruchu naprzód w kierunku Nowego Porządku Świata,o nadchodzącym czasie, kiedy wywoła się rewolucję duchową i umysłową i zacznie podróż w nową erę. Eduard Szewardnadze, były szefKGB Gruzji, nazwał irackie uderzenie na Kuwejt aktem terroryzmu obliczonym na sprzeciw wobec Nowego Porządku Świata. Nie protestował, nie nazywał aktem terroryzmu najazdu sowieckiego na Afganistan, terroryzowania Litwy, Łotwy i Estonii, wcześniejszych najazdów na Węgry w 1956 roku, na Czechosłowację w 1968, okupacji Polski. Nowy miłośnik Światowego Nieładu, gensek Gorbaczow oświadczył: Nowy Porządek Świata powstanie z kryzysu w Zatoce Perskiej. Te przepowiednie i wizje współczesnych „oświeconych” tajemną wiedzą, nie są czymś nowym. O tym, że trzecia wojna światowa zacznie się na Środkowym Wschodzie, czyli w rejonie wielkiej ropy, otwarcie powiedział w 1946 roku, w wywiadzie dla „Chicago Tribune” (21 XII 1946) premier Wielkiej Brytanii, Winston Churchill: Stoimy wobec trzeciej wojny światowej, zaprogramowanej od dawna w celu kontroli nafty na Środkowym Wschodzie. Po ośmiu latach od pierwszego najazdu USA na Irak, kryzys w Zatoce Perskiej trwa nadal, a złowieszcze wizje Wellsa, Busha, Gorbaczowa i Churchilla wciąż są aktualne i czekają na spełnienie. Jeszcze wszystko może się tam zdarzyć i zamienić w trzecią wojnę. Kiedy piszę te słowa, instynktownie zaczynam się spieszyć, aby ktoś zdążył je przeczytać w druku…

W światowym spisku żydo-masońskiej diaspory, grupa bankowa stanowi epicentrum jego siły i destrukcji. Pozwala definiować ją jako Bestię końca czasów. Diaspora pieniądza i władzy zarządza głównymi bankami świata, giełdami Nowego Jorku, Londynu, Tokio. Kieruje Bankiem Światowym, Międzynarodowym Funduszem Walutowym, Międzynarodowym Bankiem Rozliczeniowym (International Bank of  Settlements), Światowym Bankiem Konserwacji; bankami centralnymi jak Chase Manhattan Bank, Rockefeller Bank of America. Jak kryminalnie upadły Bank of  Credit and Commerce International (BCCI) – światowa pralnia narko-dolarów i pieniędzy z nielegalnego handlu bronią. Zawiaduje bankami centralnymi największych państw, jak Bank of England, American Federal Reserwe Bank (Bank Rezerw Federalnych), jak niemiecki Bundesbank, jak Deutsche Bank, jak Europejski Instytut Monetarny (European Monetary Institute), czy Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR). Dyrektorami, a zwłaszcza prezesami i ważniejszymi członkami rad nadzorczych tych mega-banków światowej diaspory pieniądza, nigdy nie zostają ludzie przypadkowi, nigdy tylko profesjonalni bankowcy.

To masoni oświeceni „tysiącami promieni” tajnego spisku. Taki np.prezes Rady Nadzorczej Deutsche Bank – Wilhelm Christians. Zajmuje on miejsce równorzędne wraz z Rothschildami i Rockefellerami. Tenże Christians pożyczał miliardy marek ze swojego banku i z innych syndykatów pieniądza na budowę sowieckich ropociągów, syberyjskiego i jamalskiego. Nieprzerwanie podróżował do Związku Sowieckiego i podobnie często nawiedzał ZSRR-bis. Jak niegdyś żydowski miliarder Armand Hammer z Leninem, Christians spotykał się z drugim pokoleniem kremlowskich satrapów – Breżniewem, Andropowem i Gorbaczowem, a następnie osobiście składał sprawozdanie ze swoich misji prezydentom amerykańskim – Carterowi, Reaganowi i Bushowi – masonom najwyższych kręgów decyzyjnych. Christians swój masoński program budowniczego Nierządu  Światowego wyłożył w książce Droga do Rosji: od wojny do pokoju (Paths to Russia: From War to Peace). Przedmowę napisał mason Helmut Schmidt, członek CFR i Bilderberg Group, były kanclerz Niemiec. Christians wychwala tam pierestrojkę w stylu Gorbaczowa oraz jego nowy sposób myślenia — sposób na pokonanie twardogłowych, rosyjskim komunistów, ale także sposób na przełamanie schematów myślenia narodów świata. Zmiany te już zachodzą, dowodził, i powodują że znane od dawna absoluty (głównie chrześcijaństwo – H.P.) i ustalone stanowiska przemieszczają się, stają się relatywne, już nie są pokusą. Pierestrojka Gorbaczowa, jak to Christians zapowiadał już w 1990 roku, musi zostać zaakceptowana przez Amerykę, Europę i Świat, nie tylko przez Rosję. Pewność tę opierał m. in. na przeświadczeniu, że Gorbaczow rozumie i popiera„wibracje” (masońskie słowo-klucz) – siłę sprawczą radykalnych przemian. Dla nas, maluczkich z byłego Sowłagru, najgroźniejszy jest następujący wyrok Christiansa, budowniczego Nowego Nieporządku Świata: Przede wszystkim musimy odrzucić tradycyjne struktury narodowe: Kraje Europy Wschodniej, przez długie lata pozbawione samostanowienia, z pełną determinacją podkreślają nienaruszalność swoich granic. Ale w końcu będą musiały się poddać – pomału ale nieuchronnie — globalnemu zanikowi takich rozgraniczeń.

Bomba z opóźnionym zapłonem

Jest nią obecna przepaść dzieląca nierealną wartość światowych zasobów walutowych, a stanem ich realnego pokrycia w istniejących i wytwarzanych dobrach materialnych. Pół wieku światowego „pokoju” po drugiej wojnie, pozwoliło Bestiom na „wyprodukowanie” trylionów nieistniejących walut, (głównie dolarów) – pustych cyfr i liczb wyduszonych za pomocą lichwy, szantażu ekonomicznego, politycznego, wreszcie militarnego. Nie mają one żadnego odniesienia do realnie wyprodukowanych dóbr materialnych. Te biliony i tryliony nieistniejących dolarów, czyli fikcyjnych długów stały się narzędziem panowania nad światem. Wyjścia z tego zaułku nie ma innego, jak albo poprzez globalny krach walutowy, albo przez trzecią wojnę światową. Obiektywni znawcy światowego rynku pieniądza czyli lichwy wykazują, że rozbieżność pomiędzy fikcją lichwiarskich surogatów pieniądza a realnością dóbr, jest jak 1:100. Ten surrealizm jest jeszcze bardzie groteskowy. Laureat nagrody Nobla – Maurice Allais, nazwawszy w 1988 roku globalny system finansowy kasynem gospodarki światowejuznał, że dobra realne miały w tym „kasynie” wartość zaledwie 12 miliardów dolarów, ale każdego dnia były one obiektem wymiany o wartości420 miliardów dolarów. To właśnie istota tejruletki w globalnym kasynie gry: mam w kieszeni 12 dolarów, ale gram o 420 dolarów udając, że w razie przegranej wyłożę na stół 420 dolarów! Rok później, Bank Rozrachunków Międzynarodowych udowodnił jeszcze większą fikcję wykazując, że międzynarodowe transakcje walutowe w 1998 roku zamykały się kwotą 740 miliardów dolarów dziennie, lecz w tej gwiezdnej wojnie na dziesiątki zer, tylko 14,6 miliarda (2 proc.) miało pokrycie w realnej wymianie towarowej, w imporcie i eksporcie, czyli w wartości dóbr. A zatem: około 98 proc. światowej żonglerki miliardami to fikcja, ruletka, hazard, kasyno – Monstrualne OSZUSTWO!

Dwa lata później, w październiku 1992 roku, dzienny wpływ z wymiany osiągnął ponad 1000miliardów i był 20 razy większy od wymiany dóbr. Tak to oficjalnie podały źródła Banku Rozrachunków Międzynarodowych z połowy 1993 roku. Ekonomiści i finansiści polscy w 1989 roku powoływali się na to 20-krotne przewyższenie stawek tej ruletki, ale dysponowali liczbami już nieaktualnymi, bo sprzed pięciu lat. W tym czasie mieliśmy gigantyczne krachy finansowe i równie astronomiczne zadłużenia krajów Azji, Meksyku, Brazylii, Boliwii, Rosji. Zadłużenia, czyli sztucznie „wyprodukowane” zobowiązania płatnicze, na kolejne setki miliardów dolarów.

Proporcje tych oszustw potwierdzały w 1992 roku dominującą rolę Nowego Jorku i Londynu. Razem te stolice lichwy obracały dziennie 60 procentami światowych oszustw lichwiarskich. Tokio miało 130 miliardów dziennie, Frankfurt 50 miliardów dziennie. Obecnie państwa świata są zadłużone na 300 bilionów USD. O ponurej groteskowości tej matni świadczy inna liczba: 11 bilionów USD to łączna wartość Narodowych Produktów Brutto tych krajów!

Spiskowe na globalną skalę, przestępcze zadłużanie państw kolonizowanych za pomocą lichwy, przez kilka ostatnich dziesięcioleci dokonywało się tradycyjnym mechanizmem lichwy. Nazywał się on „pożyczką”‚, „kredytem”. Były to i są jedynie zapisy w kredytowych rubrykach banków. Bank zawłaszcza dla siebie procenty, potem procenty od procentów. Za co? Tylko za swoja zgodę na kupowanie przez pożyczkobiorcę potrzebnych mu dóbr i usług. Bank udziela pożyczek na sumy, których nigdy nie posiadał i nie posiada, jest więc klasycznym hazardzistą udającym posiadanie owych 420 dolarów, gdy ma tylko 12 lub jeszcze mniej. Gdyby któregoś dnia np. 20 procent posiadaczy wkładów w tym banku zażądało zwrotu gotówki, bank okazałby się bankrutem i oszustem. On po prostu nie ma tych pieniędzy. Musiałby ogłosić upadłość lub sprzedać się innemu bankowi. W ostatnim dziesięcioleciu zjednoczeni szulerzy bankowi, których symbolem jest Soros, MFW i Bank Światowy, wypracowali nową metodę. Polega ona na doprowadzaniu gospodarek państw i kontynentów do upadłości i zaciągania astronomicznych pożyczek. Dwa przykłady skutków:

Kraje Ameryki Południowej: pod koniec 1980 roku były zadłużone na 243 miliardy dolarów. I choć w ciągu pięciu następnych lat spłaciły 321 miliardów USD tytułem odsetek, to podstawa ich zadłużenia wzrosła z 243 do 427 miliardów dolarów.

Polska: zadłużenie zagraniczne w 1980 roku wynosiło 23,4 mld USD. W okresie 1980-1989 spłaciliśmy 18,2 mld odsetek, a mimo to dług zagraniczny wzrósł do 43,3 mld. USD. I choć tzw. Klub Paryski – konsorcjum banków prywatnych „zredukował” znaczną część tego długu, to jednak nasze zadłużenie osiągnęło w 1993 roku 46,8 mld dolarów i ciągle rosło. Polska jest więc bankrutem.

Wszystko to zaczęło się w 1971 roku, kiedy to prezydent Nixon -jak zwykle marionetka w rękach mondialistów i finansjery, zdecydował się na zniesienie parytetu złota i zachwianie pozycji dolara. Wykonał polecenie dwóch żydowskich masonów z Komisji Trójstronnej – George’a Schultza i Paula Volckera. W ten sposób rozregulowali międzynarodowy system monetarny dając zielone światło ruletce lichwy.

(…)