Prześladowanie chrześcijan dzisiaj

Drodzy Przyjaciele,

Być może jesteśmy dziś postrzegani jako staromodni, czasami nawet jako wrodzy ludzkości z powodu naszych opinii i przekonań. Jeżeli jednak porównamy naszą sytuację z sytuacją braci i sióstr w ponad czterdziestu innych państwach na świecie, musimy się zgodzić, że wiedziemy szczęśliwe, spokojne życie. Chrześcijanie z innych krajów są często więzieni, torturowani, zabijani – nawet w dzisiejszych czasach. Ponad sto milionów wierzących w Chrystusa na jednej piątej części globu cierpi prześladowania z powodu swojej religii.

Jedną z takich osób był australijski misjonarz Graham Stewart Staines, który pracował przez wiele lat w Indiach. Został spalony żywcem wraz ze swoimi dwoma synami w stanie Orissa. Był baptystą, który poświęcił swoje życie trędowatym. Przestępcy pochwycili go w samochodzie, kiedy jego synowie – siedmio i dziesięcioletni – jeszcze spali – i podłożyli ogień.

Jego żona Gladyshas otwarcie przebaczyła mordercom: „Jestem daleka od karania osób, które były odpowiedzialne za śmierć mojego męża i moich dwojga dzieci. Ale mam nadzieję i tego właśnie pragnę, aby zaczęli żałować i zmienili się…”

Każdy z prześladowanych chrześcijan ma te same obawy, które mielibyśmy i my – każdy z nich ma własne plany i marzenia, które są brutalnie niszczone. A jednak ich miłość do Boga jest silniejsza od pragnień posiadania ziemskich dóbr, ich wiara w Boga okazuje się ważniejsza i prawdziwsza niż wszystko, czego doświadczyli. Możemy być dumni z takich sióstr i braci!

Dziennikarz Reinhard Backes opublikował ostatnio książkę pod tytułem: Sie weiden euch hassen. Chństenverfolgung heute („Będą was nienawidzić – prześladowanie chrześcijan dzisiaj”). Książka dostępna jest w języku niemieckim, dlatego autor podsumowuje dla nas poniżej swoje przemyślenia.

Zespół „Europy dla Chrystusa!”

Ludzie poddawani są dzisiaj dyskryminacji i prześladowaniom na tle politycznym, etnicznym i religijnym. Rzadko dzieje się to jawnie, gdyż osoby działające w ten sposób najczęściej obawiają się rozgłosu i opinii publicznej. Prześladowani są więc zdani na ludzi, którzy mogą „użyczyć im głosu” – zadawać sprawcom niewygodne pytania, nazywać niesprawiedliwość po imieniu i wynosić na światło dzienne krzywdy, które dzieją się potajemnie.

Chrześcijanie są dyskryminowani, prześladowani i – tak! – nawet zabijani w ponad 40 krajach i ta tendencja wzrasta. Wiele razy Papież Jan Paweł II bardzo wyraźnie przedstawiał sytuację chrześcijan innych wyznań, podkreślając, że formy dyskryminacji wiernych lub nawet całych religijnych wspólnot są różnorodne i często subtelne, chociaż prawo poszczególnych krajów i międzynarodowe dokumenty gwarantują wolność religii i sumienia. „Dziś – oprócz więzienia, obozów koncentracyjnych, przymusowej pracy i wygnania z kraju – używane są mniej widoczne, ale przez to bardziej wyrafinowane kary. Nie jest to już śmierć fizyczna, ale pewnego rodzaju cywilna śmierć, nie odosobnienie w więzieniu lub obozie, ale ciągłe ograniczanie wolności osobistej i dyskryminacja społeczna.”

Wydaje się, że w Europie chrześcijaństwo straciło na znaczeniu – liczba wierzących maleje. Natomiast w innych częściach świata sytuacja jest całkowicie przeciwna:

W Afryce i Ameryce Łacińskiej jest dwa razy więcej chrześcijan niż 30 lat temu. W Azji liczba wyznawców uległa potrojeniu. Z sześciu miliardów ludzi mieszkających na ziemi ponad dwa miliardy określają się jako chrześcijanie, 1.2 jako muzułmanie (70-80% to sunnici, 20-30% – szyici), 828 milionów stanowią hindusi, a 364 milionów buddyści. Kościół Katolicki jest z ponad miliardem członków największą wspólnotą wierzących na świecie.

Religijne przekonania odgrywają ważną rolę w codziennym życiu mieszkańców tych nieeuropejskich krajów. W ten sposób tworzą ich tożsamość, która nie musi prowadzić do konfliktów lecz może pozytywnie przyczynić się do ich rozwiązywania.

W zachodnich społeczeństwach wydaje się to powszechnie wiadome, a jednak większość osób nadal nie uświadamia sobie znaczenia powyższych problemów. To, że ludzie mogą być dyskryminowani z powodu swojej wiary, nękani czy zabijani rzadko staje się przedmiotem publicznej dyskusji. A jednak to właśnie Europejczycy i Amerykanie powinni czuć się odpowiedzialni za tą rzeczywistość, ponieważ to właśnie oni – po czasie kolonializmu, totalitaryzmu, po holokauście i dwóch krwawych wojnach światowych – przyjmują rolę obrońców podstawowych praw człowieka; ponieważ wolność religijna jest w ich społeczeństwach czymś oczywistym; ponieważ to oni dysponują środkami, niezbędnymi do obrony praw człowieka. My wszyscy – a w szczególności chrześcijanie, jakiegokolwiek wyznania – jesteśmy zaproszeni, by angażować się w imieniu naszych cierpiących braci i sióstr – przez modlitwę, wystąpienia publiczne, w otwartej, bądź dyskretnej formie protestu, a także przez wsparcie rzeczowe lub finansowe. Każdy może przyczynić się do tego, aby głos odzyskali ci, którzy zostali zmuszeni do milczenia. Równocześnie musimy starać się zapobiegać podobnym sytuacjom w innych, spokojniejszych regionach świata.

Red.

(,,Królowa Apostołów”, 12.2008 r.)