Czy Jezus był żonaty?

Zawarty w książce „Kod Leonarda da Vinci” pogląd, że Maria Magdalena była żoną Jezusa, oparł Brown na następujących założeniach: 1) małżeństwo Jezusa z Marią Magdaleną jest „tematem przewijającym się w ewangeliach” gnostyków. 2) zwyczaj „zabraniał mężczyźnie pochodzenia żydowskiego bezżenności”; 3) Leonardo da Vinci zaakcentował obecność Marii Magdaleny obok Jezusa na obrazie Ostatnia Wieczerza.

Wbrew insynuacjom Browna, nie ma nawet jednego starożytnego pisma, które wzmiankowałoby małżeństwo Jezusa z Marią Magdaleną. Bohaterowie Kodu Leonarda da Vinci często powołują się w swej argumentacji na gnostyckie pisma, ale Brown chyba ich sam nawet nie zbadał, gdyż one również nie zawierają żadnej informacji o małżeństwie Jezusa.

Czy Jezus jako rabin musiał być żonaty, jak podpowiadał ówczesny obyczaj? Nie. Po pierwsze, Jezus nie piastował urzędu rabina, co było zresztą powodem, dla którego niektórzy Żydzi kwestionowali Jego duchowy autorytet (Mk.11:28). Po drugie, Jezus miał przed sobą misję, która nie harmonizowała z posiadaniem żony i dzieci. Po trzecie, celibat nie był w Jego czasach tabu, jak podaje Brown. Jan Chrzciciel prowadził samotne życie, prorokini Anna, esseńczycy, apostoł Paweł, a jednak cieszyli się szacunkiem wśród Żydów.

Kod Leonarda da Vinci opiera się na subtelnych przekazach rzekomo poukrywanych w symbolach, dawnych dokumentach i obrazach, takich jak obraz Ostatnia Wieczerza. Na przykład Dan Brown wiele miejsca poświęcił temu, że Leonardo ukazał na tym obrazie apostoła Jana w sposób zniewieściały, dopatrując się w nim Marii Magdaleny. Tymczasem historycy sztuki wiedzą, że Leonardo i inni florenccy malarze tej epoki tak właśnie malowali młodzieńców, a Jan był najmłodszym z apostołów.

Brown imputuje Kościołowi zatajenie małżeństwa Jezusa. Jednak to nie leżało w interesie wczesnego Kościoła, który oczekiwał małżeństwa od swoich przywódców. W pierwszych wiekach nikt nie mógł być biskupem, kto nie miał żony i dzieci, gdyż małżeństwo i porządek w domu uważano za ważne kwalifikacje lidera:

„Biskup zaś ma być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, umiarkowany, przyzwoity, gościnny, dobry nauczyciel, nie oddający się pijaństwu, nie zadzierzysty, lecz łagodny, nie swarliwy, nie chciwy na grosz, który by własnym domem dobrze zarządzał, dzieci trzymał w posłuszeństwie i wszelkiej uczciwości, bo jeżeli ktoś nie potrafi własnym domem zarządzać, jakże będzie mógł mieć na pieczy Kościół Boży? (1Tym.3:2-5).

Małżeństwo nie było czymś rzadkim ani wstydliwym we wczesnym Kościele, dlatego Paweł z Tarsu wymienił Piotra jako przykład przywódcy, który podróżuje ze swoją żoną (1Kor.9:5). Gdyby Jezus był żonaty, Paweł użyłby Jego przykładu. Jezus zaś, gdyby miał żonę, zatroszczyłby się o nią pod krzyżem, tak jak o swoją matkę, którą powierzył na Golgocie opiece apostoła Jana (J.19:26-27).

Co, wobec tego, zostaje z trzech argumentów, na jakich Brown zbudował swoją tezę o małżeństwie Jezusa? Niewiele, jeśli w ogóle cokolwiek.

Wesele w Kanie Galilejskiej

Pogląd o małżeństwie Jezusa zapożyczył Brown z książki Leigha i Baigenta zatytułowanej Święty Graal, Święta Krew. Jej autorzy wysunęli ten wniosek głównie w oparciu o wesele w Kanie Galilejskiej opisane w Ewangelii wg Jana. Wyszli z założenia, że skoro Jezus był na tym weselu ze swoją matką, to znaczy, że było to Jego wesele. Czy analiza tej historii usprawiedliwia taki wniosek? Przekonajmy się sami.

Ewangelia wg Jana zaczyna tę historię od stwierdzenia, że „była tam matka Jezusa” (J.2:1). Byłby to dziwny początek, gdyby chodziło o wesele Jezusa, gdyż obecność matki na weselu syna jest oczywista. Następnie czytamy: „Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów” (J.2:2). Słowa te wykluczają, aby mogło chodzić o wesele Jezusa, gdyż pan młody nie potrzebowałby zaproszenia na własny ślub, zwłaszcza, że w czasach Jezusa wesele odbywało się w domu pana młodego lub jego ojca (Mt.22:1-14; 25:1-13).

Dalej czytamy, że Maria przyszła do Jezusa mówiąc: „Wina nie mają” (J.2:3). Kim są „oni”, którym zabrakło wina? To oczywiste, że chodziło o ludzi odpowiedzialnych za przebieg wesela, a więc o pana młodego i jego rodzinę. Jezus odpowiedział na to Marii: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, niewiasto?” (J.2:3). Czy Jezus, gdyby był panem młodym, mógłby powiedzieć, że to nie jest jego sprawa, skoro pan młody odpowiadał ze swoją rodziną za jego przebieg?

Jezus w końcu przyszedł z pomocą gospodarzom tego wesela i zamienił kilka stągwi wody w wino (J.2:6-7). Starosta, gdy spróbował tego wina, nic nie wiedząc o cudzie, pochwalił pana młodego, że tak dobre wino zachował na koniec, gdyż najlepsze wino podawano zwykle tylko na początku wesela, a potem gorsze (J.2:10). Potwierdza to, że odpowiedzialnym za przebieg wesela był pan młody, którym nie był Jezus.

Tezę Leigha i Baigenta neguje też zakończenie tej historii, według którego Jezus, zamiast skonsumować małżeństwo czy też rozpocząć miodowy miesiąc ze swoją oblubienicą, zaraz po weselu odszedł ze swoją matką i uczniami do Kafarnaum (J.2:12).

Uważna lektura historii o weselu w Kanie Galilejskiej dowodzi tego, że z pewnością nie było to wesele Jezusa. Pozwala jednak zobaczyć, z jaką niefrasobliwością i nierzetelnością interpretują starożytne teksty autorzy propagujący ezoteryzm, tacy jak na przykład Richard Leigh, Michael Baigent, Dan Brown, Margaret Starbird, Lynn Picknett, Clive Prince.

Zaślubiny Jezusa dopiero się odbędą. Jego oblubienicą jest Kościół Boży (Mt.22:1-14; 2Kor.11:2). Jezus poślubi swoją Oblubienicę po swoim powtórnym przyjściu. Wówczas w niebie odbędzie się wielka uczta, o której apostoł Jan napisał:

„Weselmy się i radujmy się, i oddajmy mu chwałę, gdyż nastało wesele Baranka, i oblubienica jego przygotowała się; i dano jej przyoblec się w czysty, lśniący bisior, a bisior oznacza sprawiedliwe uczynki świętych. I rzecze do mnie: Napisz: Błogosławieni, którzy są zaproszeni na weselną ucztę Baranka. I rzecze do mnie: To są prawdziwe Słowa Boże” (Ap.19:7-9).

W tej uczcie weselnej wezmą udział zbawieni ze wszystkich epok, pokoleń i narodów, w tym również Maria Magdalena (Ap.7:9). Bóg zaprasza na nią każdego i oferuje każdemu czystą szatę doskonałej sprawiedliwości Chrystusa w miejsce naszych niedoskonałych uczynków. Kto ją przyjmie, ten weźmie udział w najwspanialszym weselu w dziejach świata!

Powyższy tekst jest fragmentem książki dr Alfreda J. Palla „Kod Leonarda da Vinci: fakt czy fikcja”

Komentarz red. ,,Jednoczmy się”: Czy Bóg może mieć żonę? Czy jest to w ogóle logiczne i normalne? Jaki cel miałby Bóg? Trzeba sobie postawić podstawowe pytanie: jaki jest stosunek Boga do każdego człowieka? Chrystus – wcielony Bóg – daje nam wyczerpującą odpowiedź: ,,Gdy jeszcze przemawiał do tłumów, oto Jego Matka i bracia stanęli na dworze i chcieli z Nim mówić. Ktoś rzekł do Niego: <<Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze i chcą mówić z Tobą>> Lecz On odpowiedział temu, który Mu to oznajmił: <<Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?>> I wyciągnąwszy rękę ku swoim uczniom, rzekł: <<Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką>>” (Mt 12,46-50). Różnica między Bogiem (Stwórcą) a człowiekiem (stworzeniem) jest tak wielka – nieskończona – że, teoretyczne małżeństwo między Panem Jezusem a Marią Magdaleną, byłoby ,,kosmicznym” kazirodztwem.