Bądźcie wierni prawdzie!

Z JE księdzem biskupem Adamem Lepą, członkiem Rady ds. Środków Społecznego Przekazu Konferencji Episkopatu Polski, rozmawia Beata Andrzejewska

W swoich książkach pisze Ksiądz Biskup o mitologizacji rzeczywistości przez media. Na czym polega to zjawisko?

-Mówimy o mitach współczesnych, a nie np. o archaicznych. Są one dlatego niebezpieczne, że zakłamują obraz rzeczywistości. Wystarczy sobie uświadomić definicję mitu, aby stwierdzić zakres jego szkodliwości w życiu jednostki i społeczeństwa: jest to pogląd, który nieistniejącym faktom i zjawiskom nadaje pozory niewzruszonej prawdy. Istotne jest to, iż ten ,,pogląd” nie jest wynikiem przemyśleń człowieka, jego dociekliwości intelektualnej i lektur osobistych, lecz jest obrazem odpowiednio spreparowanym i chytrze podrzuconym. Jest to ,,pogląd” dokładnie skrojony do mentalności człowieka, jego aktualnych potrzeb i oczekiwań; uwzględnia też jego ignorancję i zniekształconą wiedzę, żeruje na funkcjonujących w jego pamięci ,,białych plamach” i na niechęci człowieka do sprawdzania otrzymywanych informacji.

W czym tkwi siła oddziaływania mitu?

-Czynnikiem uniemożliwiającym wykrycie mitu jest jego naturalna wiarygodność, którą się tak pozoruje, aby mit nie budził najmniejszych podejrzeń. Niewielka nawet wątpliwość w stosunku do konkretnego mitu prowadzi do jego samoobalenia .

Ponadto mit ma to do siebie, że jest atrakcyjny i stanowi gotową diagnozę doświadczanej rzeczywistości, niewymagającą głębszych przemyśleń i analiz. Utrudnia więc obiektywną ocenę wydarzeń i zjawisk. Dlatego niektóre mity bardzo głęboko zapadają w świadomość jednostki. Przykładem może być mit głoszący, iż religia jest wyłącznie prywatną sprawą człowieka. Sfabrykowano go dość wcześnie w ideologii marksistowskiej i zrobił zawrotną ,,karierę” w krajach demokracji ludowej. Jeszcze dziś można spotkać ludzi, którzy poprzez swoje wypowiedzi, a nawet decyzje współdziałają z tym mitem.

Czy mógłby Ksiądz Biskup przedstawić przykład takiego fabrykowania mitów? Bardzo często dotykają one Kościoła i ludzi żyjących zgodnie z jego nauką… Pisał Ekscelencja m.in. o micie Kościoła klerykalizującego Polskę, micie Kościoła ,,mieszającego się” do polityki…

-Tak wiele funkcjonuje mitów, że trzeba dziś mówić o całej mitologii. Liczne z nich dotyczą Kościoła katolickiego. Miały prowadzić do zniekształcenia wizerunku Kościoła w świadomości społeczeństwa. Niektóre powstały po 1989 r. W obiegu społecznym można również spotkać mity, które uruchomiono w Polsce zaraz po II wojnie światowej. Jednym z nich jest mit mieszania się Kościoła do polityki. Jego konstruktorom chodziło o odsunięcie Kościoła od jakichkolwiek wpływów na życie publiczne Polaków. Totalitaryzm komunistyczny nie tolerował na tym polu żadnych odstępstw i wyjątków. Użyto w micie czasownika ,,mieszać się”, aby podkreślić rzekome przekraczanie przez Kościół ważnych i podstawowych kompetencji. W powszechnym odczuciu ludzi wtrącanie się do nie swoich spraw jest przecież pewną niegodziwością. Ci którzy to robią, są oceniani negatywnie, a nawet potępiani. Zakładano przy tym perfidnie, że polityką jest wszystko, nawet mówienie o problemach społecznej nauki Kościoła. Anatomię mitu mieszania się Kościoła do polityki można poznać bliżej, rozpatrując stosunek prasy peerelowskiej do działalności duszpasterskiej ks. Jerzego Popiełuszki. Mechanizmy tego mitu łatwo też uchwycić w atakach mediów na Episkopat Polski po wystosowaniu w 1965 r. listu do biskupów niemieckich.

Jak dochodzi do powstania mitu?

-Do sfabrykowania mitu nie jest potrzebny ani ,,kierownik produkcji”, ani też ,,główny reżyser” czy ,,specjalny dyrygent”. Mit nie musi być następstwem jakiegoś spisku- partyjnego czy medialnego. Powstaje on niejako na skrzyżowaniu takich zjawisk, jak walka o władzę, obowiązująca w danym środowisku poprawność polityczna, próba zdezawuowania partnera lub konkurenta, kamuflaż polityczny, plotka medialna, żonglowanie stereotypami itp.

Tworzenie się mitów wyjaśnia teoria logomachii, w świetle której najpierw wynajduje się łatwe i czytelne formułki, aby je podrzucić ludziom mediów i przywódcom opinii do dalszego rozpowszechniania. Przyjmuje się je jako prawdziwe, choć w rzeczywistości są tylko efektowne i dość atrakcyjne.

Wyjątkowe nasilenie w funkcjonowaniu mitu mieszania się Kościoła do polityki można zaobserwować przed wyborami. Należy podkreślić, że w społeczeństwie posttotalitarnym stosunkowo łatwo akceptuje się różnego rodzaju mity. Nie dziwi więc fakt, że w 2002 r. aż 67 proc. Polaków twierdziło, iż Kościół miesza się do polityki.

Czy to kreowanie pozorów prawdy przez media ma na celu sterowanie społeczną świadomością?

-Słynny amerykański medioznawcza H.I. Schiller głosił, że ,,mitów używa się po to, aby panować nad ludźmi”. Nie jest to ich jedyna funkcja. Stosuje się je również, aby odwrócić uwagę społeczeństwa od zjawisk niekorzystnych dla pewnych elit, obozu władzy czy konkretnej partii. Znana jest teza głosząca, że tuż po 1989 r. uruchomiono w Polsce mity, które miały uchronić pewne środowiska przed dekomunizacją. Pojawiły się więc mity ,,polskiego piekła” i ,,powszechnego umoczenia Polaków”.

Wszystko po to, aby uniemożliwić rozliczenie przeszłości…

-Pomocą w funkcjonowaniu tych mitów były hasła- ,,grubej kreski” oraz ,,nie będzie polowań na czarownice!”. Jak widać, różne mogą być motywy zakłamywania obrazu rzeczywistości za pośrednictwem mitów.

Jednocześnie należy podkreślić, że mity nie powstają samorzutnie, przypadkowo, na zasadzie zbiegu okoliczności. Zarówno bowiem w polityce, jak i mediach nie ma przypadków. W fabrykowaniu mitów aktywnie uczestniczą ludzie mediów oraz ich dysponenci. Wspierają ich bezkrytyczni i naiwni odbiorcy, którzy biorą wszystko za dobrą monetę.

Fałszywa historia rodzi fałszywą politykę…

-Na świecie skrajne postaci tych zależności są dziś coraz wyraźniejsze. Na przykład pod wpływem mitu ,,przeludnienia” liberalizuje się prawo chroniące dzieci poczęte czy wpływa drastycznie na liczbę potomstwa w rodzinie. Ojciec Święty Jan Paweł II w ubiegłorocznym orędziu na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu podkreślił, że media obok wywierania wpływu pozytywnego ,,potrafią też wyrządzić poważną szkodę rodzinom, prezentując niewłaściwą, a nawet wypaczoną wizję życia, rodziny, religii i moralności”. Proces wypaczania w świadomości jednostki właściwego obrazu najważniejszych instytucji w społeczeństwie odbywa się najczęściej za pośrednictwem odpowiednio spreparowanych mitów.

Ostatnio media forsują także obłędną tezę, jakoby związek osób tej samej płci był analogiczny do rodziny…

-Jesteśmy świadkami budowania nowego mitu, który uderza w rodzinę. Coraz natarczywiej narzuca się pogląd, że związek osób tej samej płci jest zjawiskiem normalnym, zasługuje na miano małżeństwa i należy go zrównać we wszystkim z małżeństwem zawieranym między mężczyzną a kobietą. Partnerzy takiego związku mieliby również prawo do adopcji. Rzecznicy ,,poglądu” posługują się argumentacją, która ma złamać jego oponentów: równością praw, tolerancją, wolnością, ideą postępu, przeciwstawianiem się fundamentalizmowi i ksenofobii. Stosowana jest m.in. technika ,,oswajania”, która polega na tym, że w mediosferze jednostki, tzn. w jej medialnym środowisku, a więc w różnych mediach powtarzana jest sugestia, iż związek osób tej samej płci to wręcz małżeństwo przyszłości. Daje się jednocześnie do zrozumienia, że pogląd przeciwny jest anachroniczny i człowiek postępowy powinien się go wstydzić.

W analizie funkcjonującego mitu to jest zawsze najważniejsze, o czym konstruktorzy wcale nie mówią. Odpowiedź na to pytanie może być kluczem wyjaśniającym rzeczywisty cel danego mitu.

W jaki sposób dochodzi do rozprzestrzenienia się mitu?

-Treść mitu dociera do ludzi wskutek uruchomienia takich mechanizmów, jak propaganda szeptana, demagogiczne ` deklaracje, pseudoargumenty pochodzące ze zniekształconych źródeł i niewiarygodnych informatorów. Często działania przybierają postać kampanii, które mają odpowiednio wpływać na akty legislacyjne. Nie bez znaczenia są różnego rodzaju rezolucje ogłaszane na zachodzie Europy, domagające się legalizacji dzieciobójstwa. Są one sygnałem wytyczającym kierunek dla tworzenia odpowiednich mitów.

Powinno się śledzić w mediach działania wpływające na powstawanie mitów. Mają one doprowadzić do odpowiednich zmian w prawodawstwie, np. w odniesieniu do problemu eutanazji.

Jakie niebezpieczne zjawiska dostrzega Ksiądz Biskup w przekazie medialnym w Polsce w ostatnim czasie?

-Widzę w oddziaływaniu mediów dwa wpływy, które dziś wykazują szczególnie negatywny charakter: uzależnienie się jednostki od mediów oraz lekceważenie prawdy przez media. Przy czym do tego pierwszego wpływu walnie się przyczynia postawa samego odbiorcy. To on ostatecznie rozstrzyga o tym, czy ma być telemaniakiem lub siecioholikiem, czy też tak czyta prasę, słucha radia i ogląda telewizję, że przyczynia się do pełnego rozwoju jego osobowości. Z kolei lekceważenie prawdy w mediach ma miejsce niezależnie od ich odbiorców i przybiera różnorakie formy, np. wyolbrzymianie faktów, uogólnianie ich, przemilczanie pewnych wiadomości, stosowanie zatrucia informacyjnego (tzn. przedstawianie spraw bardzo ważnych i ważnych jako niewiele znaczących i odwrotnie), posługiwanie się technikami manipulacji itp. Jak widać, różne mogą być postaci zakłamania w mediach. One nie tylko wprowadzają w błąd swoich odbiorców, ale przede wszystkim zniekształcają w nich obraz rzeczywistości, podobnie jak dzieje się w przypadku mitów.

Tu trzeba podkreślić, że proces uzależnienia może dotyczyć wszystkich mediów. Jest to już bowiem sprawa osobista jednostki. Natomiast nie można twierdzić, że wszystkie media nie respektują prawdy. Chciałbym w ty miejscu z głębokim uznaniem wyróżnić tych ludzi mediów, którzy nie tylko mówią, piszą i pokazują prawdę, lecz gotowi są stawać w jej obronie, nawet za cenę wykonywanej pracy czy zajmowanego stanowiska. Są świadkami prawdy dlatego należą do najważniejszych osób w świecie mediów i w całym społeczeństwie. Od nich przede wszystkim uzależniony jest prawdziwy rozwój środków masowego komunikowania.

Jak ocenia Ksiądz Biskup rolę mediów w ujawnianiu licznych afer w Polsce?

-Tej roli nie można przecenić. Jeżeli dziennikarze demaskujący zło uczciwie służą prawdzie, a nie jakimś ubocznym interesom, działają wtedy dla dobra wspólnego i przyczyniają się do pogłębienia wolności we wszystkich sektorach życia publicznego. Wolności nie można budować na zakłamaniu. Przed podobnym zadaniem stoją również media, które rzetelnie informują o pracach sejmowej komisji śledczej. Porządkują zgromadzoną wiedzę i pomagają społeczeństwu w jej rozumieniu. Obawiam się jednak, że znajdą się media, które uruchomią manewr odciągający, żeby odwrócić uwagę od tego, co w sprawach komisji jest istotne, i skierować ją na sprawy drugorzędne. Takim tematem zastępczym może być również Radio Maryja, ponieważ także w świecie mediów historia lubi się toczyć kołem. Dlatego obserwujemy pilnie reakcję mediów na to, co dzieje się w życiu publicznym w Polsce.

Jak bronić się przed pozorami prawdy, przed medialną propagandą?

-Kościół wypracował w tym względzie niezawodne środki zaradcze, o czym można przeczytać w dokumentach poświęconych problematyce mediów. Wymieńmy niektóre z nich w formie postulatów: czerpać informacje z kilku źródeł (aby je można było porównać), wychowywać do prawdy od najwcześniejszego dzieciństwa (aby człowiek umiał się brzydzić kłamstwem), dużo czytać na temat mediów (aby poznać główne mechanizmy), jak najwięcej rozmawiać z innymi ludźmi o zjawiskach niepokojących w mediach (aby budzić właściwą reakcję) itp.

W wychowywaniu do mediów nikt nie zastąpi rodziców…

-Jak wynika z badań, rodzina jest środowiskiem najbardziej optymalnym dla formacji medialnej. Dlatego dziś postulowane jest pilne podjęcie pedagogizacji rodziców w tym zakresie. Należy też nadmienić, że kontakt bezpośredni z drugim człowiekiem jest o wiele bogatszy od kontaktu medialnego. Z tej racji ewangelizacja bezpośrednio kierowana do konkretnych osób jest o wiele skuteczniejsza niż działania ewangelizacyjne prowadzone za pośrednictwem mediów. Można jeszcze dodać, że deficyt kontaktów bezpośrednich- z rodziną, przyjaciółmi, kolegami, kompensowany jest nadmiernym obcowaniem z mediami, w szczególności z telewizją i Internetem. Natomiast osobom, które są w prawidłowym i twórczym kontakcie z różnymi grupami, zasadniczo nie grozi uzależnienie się od mediów.

Na czym polega właściwie rozumiane wychowanie do mediów?

-Zwrot ,,wychowanie do mediów” jest skrótem myślowym stosowanym również w krajach zachodnich. Oznacza on takie wychowanie, które kształtuje w jednostce prawidłowy odbiór mediów. Taki, który może jej zapewnić pełny rozwój osobowości. Różne są wizje wychowania do mediów. Jednak ta oparta na kształtowaniu postaw pozytywnych i eliminowaniu negatywnych najpełniej gwarantuje skuteczność takiego wychowania. Z postaw, które wychowawcy powinni kształtować, należy wymienić przede wszystkim postawę krytyczną, postawę odbioru selektywnego i postawę twórczej aktywności. Równolegle należy usuwać postawy negatywne, ukształtowane pod wpływem mediów, takie jak uzależnienie od mediów czy makiawelizm, który polega na tendencji do manipulowania drugim człowiekiem. Wychowanie do mediów utrudniają również inne postawy, np. nieufność wobec mediów czy nadmierna uległość. Jak widać, nie jest to zadanie łatwe, wymaga bowiem pogłębionej wiedzy o mediach, dobrej znajomości wychowanka, serdecznego zaangażowania wychowawcy i jego miłości pedagogicznej do uczniów. Wychowawca wierzący wzywa pomocy Ducha Świętego i doznaje wsparcia z wysoka wraz z łaską cierpliwego pokonywania trudności.

Jakie są zadania mediów katolickich we współczesnym społeczeństwie?

-Są liczne i bardzo ważne. Jedno z nich ma wagę wyjątkową. Ojciec Święty Jan Paweł II, gdy wypowiada się na temat mediów, prawie zawsze mówi o stosunku dziennikarzy do prawdy. Widzimy to w adhortacji ,,Ecclesia in Europa” i w wielu bezpośrednich wypowiedziach Papieża. Do biskupów polskich w 1998 r. Jan Paweł II powiedział, że właściwym celem i zadaniem mediów jest ,,służba prawdzie i jej obrona”; a do dziennikarzy polskich zgromadzonych na swoim jubileuszu w Rzymie w 2000 r. zwrócił się z wezwaniem: ,,Bądźcie wierni prawdzie!”. Te fakty należy jak najczęściej przypominać.

Nie ma więc ważniejszego zadania mediów od służby prawdzie…

-Tym bardziej media katolickie powinny realizować postulat tej służby, a nawet misję apostołowania w tej dziedzinie. Wszak Chrystus nazywa siebie Prawdą i kieruje apel do swoich uczniów: ,,Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,32).

Media katolickie powinny być komplementarne w stosunku do mediów świeckich i laickich. Jeżeli np. w tych drugich nie mówi się o wychowaniu młodego pokolenia Polaków w miłości do ojczyzny i jeżeli nie ma tam takich tematów, jak hierarchia wartości chrześcijańskich i patriotycznych czy postulat odrodzenia moralnego Narodu, to zagadnienia te powinny być podejmowane i pogłębione właśnie przez media katolickie.

Mówiąc o zadaniach mediów katolickich, należy podkreślić, że ich naczelną funkcją jest ewangelizacja. Funkcja ta nie może być zdominowana przez inne, np. informacyjną czy rozrywkową. Przy czym ewangelizacja w mediach katolickich wtedy będzie skuteczna, gdy one staną się przede wszystkim jej miejscem, a nie tylko środkiem czy narzędziem. Oznacza to, że w radiu katolickim powinno się dawać świadectwo wiary, a nie tylko o nim mówić, powinna być odmawiana modlitwa, a nie tylko zachęcanie do niej itp.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

(,,Nasz Dziennik”, 22-23.01.2005 r.)