Kazanie podczas uroczystości św. Andrzeja Boboli

Najczcigodniejszy Księże Arcybiskupie Metropolito Warszawski!

Czcigodni Ojcowie Jezuici, Strażnicy Narodowego Sanktuarium św. Andrzeja Boboli, z O. Prowincjałem na czele!

Drodzy Bracia Kapłani! Czcigodne Siostry Zakonne!

Bracia i Siostry w Chrystusie! Czciciele św. Andrzeja Boboli!

O ciesz się, polska kraino

Że zasłużyłaś na syna,

Którego śmierć opromienia

Prawdziwej wiary wspólnotę!

Andrzeju Boży rycerzu

Gdy dziś sławimy hymnami

Pamiątkę twego męczeństwa

Oręduj w niebie za nami!

To słowa hymnu brewiarzowego na dzisiejszy dzień, w którym czcimy św. Andrzeja Bobolę, Patrona Polski i Patrona Metropolii Warszawskiej. Gromadzimy się w jego sanktuarium, które staje się sanktuarium narodu i wychwalamy Boga w Trójcy jedynego za to, że w osobie św. Andrzeja Boboli, Kapłana i Męczennika, dał Polsce i Warszawie wspaniałego patrona oraz wzór do naśladowania! I wołamy: Niech będzie Bóg uwielbiony! Niech będzie uwielbiony Bóg w swoich świętych! Niech będzie uwielbiony przez życie i męczeństwo św. Andrzeja Boboli!

O ciesz się, polska kraino, że zasłużyłaś na Syna! Jak bardzo te słowa przypominają nam inny hymn, śpiewany w Polsce od wieków ku czci św. Stanisława, Biskupa i Męczennika: Gaude, Mater Polonia, prole fecunda nobili – Ciesz się, Matko Polsko, wsławiona szlachetnym Synem!. Stanisławowski hymn kończy się apelem do miasta, które od ponad dziewięciu wieków chroni szczątki św. Stanisława: Ergo, felix Cracovia, Sacro dotata corpore, Deum, qui fecit omnia, benedic omni tempore – Przeto, szczęśliwy Krakowie, Świętego Ciała Strażniku, błogosław w każdej godzinie Stwórcę całego wszechświata.

Drodzy Bracia i Siostry!

Dzisiaj możemy, wręcz powinniśmy zawołać: „Ergo felix Varsavia…. Szczęśliwa jesteś Warszawo, bo jesteś Strażniczką ciała św. Andrzeja! Szczęśliwa jesteś Warszawo, niezłomna stolico Polski, miasto tylu bezimiennych męczenników, że masz pośród siebie św. Andrzeja Bobolę, Kapłana i Męczennika. Pierwsza stolica Polski – Gniezno, ma świętego Wojciecha Męczennika, patrona ładu kościelnego i hierarchicznego w Polsce. Druga stolica Polski i miasto królewskie Kraków ma św. Stanisława Męczennika, patrona ładu moralnego w Ojczyźnie. Także Warszawa, trzecia stolica Polski ma swojego świętego Męczennika Andrzeja, patrona jedności Kościoła.

Św. Andrzej Bobola to postać z odległej zdawałoby się historii, a jednak bliska nam przez to, co w życiu ludzkim zachowuje niezmiennie swoją wartość w każdej epoce i w każdej godzinie dziejów. Bliska nam przez wierność i odwagę, bliska przez miłość Boga i bliźniego, bliska przez zapomnienie o sobie i poświęcenie się dla innych, dla Bożej sprawy. Bliska przez ofiarę życia, która zawsze jest wyrazem największej miłości. Od męczeńskiej śmierci św. Andrzeja Boboli upłynęło 351 lat. Oddał swoje życie za Chrystusa, za wiarę i za Kościół w dniu 16 maja 1657 roku. Były to czasy dla Ojczyzny bardzo trudne. Bunt Kozaków na Ukrainie pod wodzą Bohdana Chmielnickiego ogniem i mieczem spustoszył i osłabił Rzeczpospolitą. W roku 1655 runął na Polskę potop szwedzkich wojsk. W krótkim czasie Szwedzi zajęli niemal całą polską ziemię. Cudownej obronie Jasnej Góry zawdzięczamy przebudzenie się ducha narodowego w okupowanym przez nieprzyjaciela kraju.

Na obrzeżach osłabionej Rzeczpospolitej raz po raz pojawiały się obce wojska. W połowie 1657 roku oddział Kozaków zajął Pińsk. Kozacy szczególną niechęcią pałali do jezuitów. Solą w oku był dla nich św. Andrzej Bobola, nieustraszony głosiciel Ewangelii i Apostoł jedności Kościoła Chrystusowego. Przeraża opis okrutnych cierpień, jakie oprawcy zadali św. Andrzejowi w Janowie Poleskim. I podziwem przejmuje jego nieustraszona wiara, która nie załamała się wśród cierpień i mąk. Podziw dla bohaterskiej śmierci i apostolskiego życia św. Andrzeja Boboli wyraził pół wieku temu papież Pius XII. Poświęcił on naszemu patronowi specjalną encyklikę, w której ukazał niezwykły heroizm Niezwyciężonego Atlety Chrystusa, jak nazwał św. Andrzeja, i postawił go całemu Kościołowi za wzór.

Drodzy Bracia i Siostry,

Każdy święty jest znakiem Boga dla czasów, w których żyje. Św. Andrzej był wielkim, jaśniejącym znakiem dla swoich czasów. Duchowy syn św. Ignacego Loyoli, w zakonie jezuitów pragnął być prawdziwym towarzyszem Jezusa i głosicielem Jego Ewangelii. Zjednoczony z Bogiem przez nieustanną modlitwę i napełniony Duchem Bożym potrafił pozyskiwać dla Kościoła coraz to nowych wyznawców. Wierny naśladowca Chrystusa, Dobrego Pasterza, oddał życie za swoje owce.

Pragnął je zgromadzić w jednym Kościele Chrystusa. Cierpiał z powodu podziału chrześcijan. Bolał nad tym, że – jak mówi dzisiejsza Liturgia godzin – z powodu ludzkiej pychy rozdarto jedyną szatę Chrystusa. Chciał aby znowu nastała jedna owczarnia i jeden pasterz. Stał się męczennikiem jedności Chrystusowego Kościoła. Tych, do których nie dotarł przez słowo, pozyskał przez przelaną krew. Do jego grobu pielgrzymowali katolicy i prawosławni. Św. Andrzej Bobola nie przestał apostołować także po śmierci. Apostołował wędrówką swego umęczonego ciała. Losy jego relikwi to niezwykła historia, obrazująca dramatyczne dzieje naszej Ojczyzny.

Każdy święty jest znakiem Boga dla czasów, w których żyje. Ale święty Andrzej Bobola jest również znakiem dla nas i dla naszych czasów. On, który umarł trzy i pół wieku temu, przemawia do nas, ludzi trzeciego tysiąclecia. Jest dla nas przede wszystkim wzorem niewzruszonej wiary, która nie cofa się i nie łamie w obliczu największego cierpienia, która nie boi się gróźb i tortur, która nie waha się położyć na szalę nawet tego, co najcenniejsze na ziemi, ludzkiego życia.

Drodzy Bracia i Siostry!

Dwa lata temu stanął w naszej Ojczyźnie i w Warszawie Ojciec Święty Benedykt XVI. Hasłem jego pielgrzymki były słowa św. Pawła z 1 Listu do Koryntian: Trwajcie mocni w wierze! Słowa aktualne w każdym czasie, w każdym miejscu i w każdym mieście. Także, a może nawet szczególnie w Warszawie. Trwajcie mocni w wierze! Bo wiara była zagrożona nie tylko w czasach św. Andrzeja Boboli. Także i w naszych czasach jest ona wystawiona na próbę. Wiele jest sił w dzisiejszym świecie, które pragną wiarę ośmieszyć, podkopać i podważyć zaufanie do Kościoła, który wiarę głosi i broni jej. My sami nosimy skarb wiary w glinianym naczyniu naszej słabości i niepewności.

Niech w mocnym trwaniu w wierze będzie nam przewodnikiem św. Andrzej Bobola, nasz Patron. Niech nam, modlącym się w jego sanktuarium, wyprasza u Boga moc, abyśmy od wiary nigdy nie odstąpili! Niech nam uprasza u Ducha Świętego umocnienie w wierze, abyśmy ją odważnie wyznawali i abyśmy według naszej wiary na co dzień żyli.

Ks. bp Stanisław Budzik

Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski

16.05.2008 r.