Prześladowania chrześcijan w Azji

Chrześcijanka Kamalini Naik, będąca w siódmym miesiącu ciąży, została otoczona przez fanatyczny tłum hinduistów domagający się od niej wyrzeczenia się wiary w Chrystusa. Gdy odmówiła, ona oraz jej roczny synek zostali – wedle zeznań naocznych świadków – „pocięci na kawałki”.

Dramat chrześcijan w Indiach

Początki chrześcijaństwa w Indiach związane są z pracą misyjną św. Tomasza Apostoła, który miał przybyć do tego kraju (a konkretnie do położonej na południu Indii Kerali) ok. 50 r. po Chrystusie. Apostoł – znany ze swojej „niewierności” w obliczu faktu Zmartwychwstania („dopóki nie włożę ręki mojej (…)”) – właśnie w Indiach dał najcenniejszy dowód swojej niezłomnej wierności Chrystusowi, kiedy poniósł śmierć męczeńską (wedle podań jego oprawcą był jeden z braminów – hinduskich duchownych).

W następnych wiekach Ewangelia docierała na indyjski subkontynent ze Środkowego Wschodu (dzisiejszy Irak i Iran) oraz z Syrii. Powstaje wówczas – między VII a VIII w. – chrześcijańska wspólnota syryjsko-malabarska. W okresie średniowiecza do pracy misyjnej w Indiach włączył się również Kościół zachodni (łaciński). W roku 1320 do Indii przybył francuski dominikanin Jordanus Catalani, który .prowadził misje w Suracie i w prowincji Gudżarat. Krótko potem został on mianowany przez papieża pierwszym biskupem katolickim w tym kraju. Podlegały mu chrześcijańskie wspólnoty w Kalkucie oraz Mangalore.

Kolejny rozdział w dziejach ewangelizacji Indii otworzyła epoka wielkich odkryć geograficznych pod koniec XV w. W 1498 r. do Indii przybywa drogą morską z Europy portugalska flotylla Vasco da Gamy. Portugalskie siedziby w Indiach koncentrują się w Goi i okolicach; stamtąd też rusza praca misyjna, którą w XVI w. przejmują głównie jezuici, ze św. Franciszkiem Ksawerym na czele. Skupiska chrześcijan w Indiach w tamtym czasie to przede wszystkim Goa (gdzie został pochowany św. Franciszek Ksawery i gdzie do tej pory jest największy procent katolików w skali całych Indii), Mangalore oraz Bombaj.

Z końcem XVIII w. do pracy misyjnej w Indiach włączyli się protestanci, co pozostawało w ścisłym związku z coraz większą ekspansją handlową (a co za tym szło, także polityczną i militarną) Wielkiej Brytanii w tym kraju. Co prawda dopiero w roku 1813 władze brytyjskie zezwoliły na pracę chrześcijańskich misjonarzy na opanowanych przez siebie obszarach, ale już wcześniej protestanccy misjonarze podejmowali tam pracę (np. w 1793 r. baptysta William Carey).

Obecnie chrześcijańska wspólnota w Indiach – licząca ok. 24 milionów ludzi – stanowi niewiele ponad 2% ogółu indyjskiej populacji. To kropla w morzu, ale ten zaczyn dzięki pracy i życiu takich osób jak bł. Matka Teresa z Kalkuty wydawał i wydaje liczne, błogosławione owoce. Końcówka wieku XX przyniosła w Indiach wzrost nastrojów nacjonalistycznych, a w tamtych realiach antagonizm nacjonalistyczny jest często utożsamiany z kontrowersjami natury czysto religijnej (najlepszy dowód: starcia hinduistyczno-muzułmańskie, które w 1947 r., w dobie powstawania niepodległych Indii oraz ich podziału na część muzułmańską, Pakistan i część hinduistyczną, pochłonęły kilkaset tysięcy istnień ludzkich).

W ostatnich latach jako główny wróg organizacji łączących agresywny nacjonalizm z równie agresywnym hinduizmem, takich jak Vishwa Hindu Parishad (Światowy Kongres Hinduizmu) czy Rashtriya Swayamsevak Sangh (Narodowy Korpus Ochotniczy), postrzegani sąchrześcijanie. Fundamentalistycznie nastawieni hinduiści – nacjonaliści zarzucają im „prozelityzm za pieniądze” (a więc „zwabianie” do chrześcijaństwa perspektywą poprawy statusu materialnego) i „wysługiwanie się obcym mocarstwom” (np. Stanom Zjednoczonym).

Zorganizowane ataki na indyjskich chrześcijan rozpoczęły się pod koniec lat 90. XX w. W 1998 r. w stanie Gudżarat (zachodnie Indie) bojówkarze z wyżej wymienionych organizacji rozpoczęli systematyczne niszczenie chrześcijańskich świątyń – zarówno katolickich, jak i protestanckich. Rozrzucane przez nich po tego typu aktach wandalizmu ulotki nie pozostawiały wątpliwości co do ich autorów: „Indie dla Hindusów. (…) Nasza religia, religia Ramy i Kriszny, jest pobożna. Nawracanie się na innąjest grzechem”.

Nieprzypadkowo jako okres szczególnego natężenia ataków na chrześcijańskie wspólnoty w Gudżaracie wybrano dzień 25 grudnia 1998 r. – Boże Narodzenie. Wówczas to w wielu wioskach zamieszkałych przez chrześcijan zjawiły się hinduistyczne bojówki demolujące świątynie, w których zebrali się akurat wierni celebrujący to jedno z największych świąt chrześcijaństwa. Charakterystyczne było też to, że napady te odbywały się przy zupełnej bezczynności lokalnych władz (zarówno cywilnych, jak i policji).

Wymierzona w chrześcijan przemoc była kontynuowana w styczniu 1999 r., w stanie Orisa. 23 stycznia doszło tam do jednego z najbardziej bestialskich ataków na chrześcijan. W wiosce Manoharpur zostali żywcem spaleni przez hinduistów w swoim samochodzie australijski misjonarz (protestant) Graham Staines (58 lat) oraz dwóch jego synów: Timothy (lat 7) i Philips (10 lat). Dodajmy, że Staines, który przybył do Indii w 1965 r., pracował w miejscowym leprozorium (ośrodek pomocy trędowatym). W dniu pogrzebu swojego męża i synów żona zamordowanego misjonarza, Gladys Staines (także pomagająca od lat trędowatym), przebaczyła mordercom.

Po niemal dziesięciu latach od tamtych wydarzeń Orisa ponownie stała się widownią prześladowania chrześcijan. W Boże Narodzenie 2007 roku spalono w tym stanie 95 kościołów chrześcijańskich oraz 600 domów zamieszkałych przez chrześcijan. Przemoc na nowo wybuchła we wrześniu 2008. Szczególnie gwałtowne ataki nastąpiły wówczas w okręgu Kandhamal. Chrześcijanka Kamalini Naik, będąca w siódmym miesiącu ciąży, została otoczona przez fanatyczny tłum hinduistów domagający się od niej wyrzeczenia się wiary w Chrystusa. Gdy odmówiła, ona oraz jej roczny synek zostali – wedle zeznań naocznych świadków – „pocięci na kawałki”.

Najczęściej jednak podczas nawracania używano benzyny. Ten, kto nie chciał wyrzec się wiary w Chrystusa i powrócić do hinduizmu, był oblewany benzyną i podpalany. Według Kościoła katolickiego w Indiach między końcem sierpnia a połową września 2008 r. w Orisie w ten sposób zginęło 35 chrześcijan, między innymi sparaliżowany Rasanarfda Nath Prahan, 35-letni chrześcijanin, który nie dokonał apostazji.

Jak wiemy z przykładu tragicznego losu Grahama Stainesa, od napaści nie są wolni również ci, którzy niosą pomoc chorym i ubogim, bez względu na wyznanie. We wrześniu 2008 r. w miejscowości Czattisgarh tłum napadł na siostry ze Zgromadzenia Misjonarek Miłości (założonego przez bł. Matkę Teresę z Kalkuty) i brutalnie je pobił – tylko dlatego, że zakonnice prowadziły sierociniec w tej miejscowości. Na skutek pogromów ok. 50 tysięcy chrześcijan (głównie w stanie Orisa) zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów, co w praktyce oznaczało ich utratę.

Misja w Chinach

W jednym z poprzednich numerów Miłujcie się! pisałem o prześladowaniach Kościoła katolickiego oraz innych wyznań chrześcijańskich w komunistycznych Chinach. Jednak historia prześladowań chińskich chrześcijan jest o wiele dłuższa aniżeli ostatnie 60 lat.

Początki chrześcijaństwa w Chinach łączą się z przybyciem w VII w. po Chrystusie na terytorium Państwa Środka nestorian (heterodoksyjna odmiana chrześcijaństwa, potępiona na soborze chalcedońskim w V w.). Kościół katolicki podjął dzieło ewangelizacji Chin w okresie średniowiecza. Pierwszych misjonarzy na pekiński dwór mongolskiego chana Kubilaja (znanego z relacji Marca Polo) wysłał papież Mikołaj III (1277 – 1280). Jednak podjęcie regularnej działalności misyjnej związane jest z franciszkaninem – Janem z Montecorvino, który pod koniec XIII w. dotarł do Pekinu. W roku 1308 otrzymał on sakrę biskupią z rąk wysłanych do Chin papieskich legatów. W XIV w. dzieło misyjne pierwszego biskupa Pekinu (Jan z Montecorvino zmarł w 1333 r.) kontynuowali jego zakonni współbracia.

Obalenie panowania Mongołów w Chinach i początek panowania rodzimej dynastii Ming (1368) oznaczały również początek represji antychrześcijańskich. Już w 1362 r. męczeńską śmierć poniósł biskup Zaitun, Jakub z Florencji. Rozpoczęta wówczas epoka prześladowania chrześcijan chińskich okazała się na tyle bezwzględna, że trzeba było czekać niemal 200 lat na odnowienie chrześcijaństwa w Państwie Środka. Było to przede wszystkim zasługą jezuitów, którzy przeniknęli do Chin pod koniec XVI w.

Święty Franciszek Ksawery – apostoł Indii oraz Japonii – zmarł w 1552 r. u wybrzeży chińskich. Jego plan rozciągnięcia misyjnej działalności Towarzystwa Jezusowego na Chiny zrealizował dopiero po kilkudziesięciu latach o. Matteo Ricci, który przybył do Pekinu w roku 1595. W chwili jego śmierci (1610) w Chinach zamieszkiwało ok. 2 tysięcy chrześcijan. Pod koniec XVII w. było ich już ok. miliona. To przede wszystkim zasługa jezuickich misji, ale również pracujących tam od lat 30. XVII w. innych zakonów (głównie dominikanów). W tym samym stuleciu utworzone zostały przez kolejnych papieży podstawy organizacji kościelnej w Chinach w postaci apostolskich wikariatów. Długi proces organizacji Kościoła katolickiego w Chinach – przerywany kolejnymi falami prześladowań – został zamknięty w 1946 r. przez Piusa XII utworzeniem regularnej organizacji kościelnej (wtedy też pierwszy chiński duchowny otrzymał kapelusz kardynalski).

Odnotować należy, że na początku XVIII w. misyjną działalność w Chinach podjęła rosyjska Cerkiew prawosławna. Natomiast w I połowie XIX w. rozpoczęła się zorganizowana misja protestancka (najpierw brytyjska, a potem amerykańska; na początku XX w. działało w Chinach ponad 80 protestanckich stowarzyszeń misyjnych).

Na przełomie XVII i XVIII w. dynamiczna dotąd misyjna działalność jezuitów została zachwiana tzw. kontrowersją wokół rytów. Rzecz dotyczyła granic, do jakich mogą posunąć się katoliccy misjonarze w przystosowywaniu przesłania Ewangelii do lokalnych tradycji kulturowych i religijnych. Jezuici prezentowali w tej sprawie dość liberalne stanowisko. Nie tylko akulturowali się pod względem stroju oraz imion (zazwyczaj przyjmowali chińskie), ale akceptowali także nauki konfucjańskie oraz tradycyjne nazewnictwo Boga jako „Tien” (Niebo) czy „Szang-Ti” (Najwyższy Władca) – a w każdym razie nie sprzeciwiali się temu otwarcie. Te dwie ostatnie kwestie wzbudziły niepokój Rzymu, który aż do początku XVIII w. życzliwie odnosił się do potrzeb akulturacyjnych katolickich misji (w 1615 r. Paweł V zezwolił na odprawianie Mszy św. po chińsku). W roku 1704 Klemens XI postanowił, że jezuici muszą unikać wszelkich dwuznaczności w sprawie tolerowania konfucjanizmu, kultu przodków i nazywania Boga.

Kolejne fale prześladowań

W 1715 r. cesarz chiński zakazał głoszenia chrześcijaństwa w Chinach oraz polecił wszystkim misjonarzom opuścić kraj. W ten sposób rozpoczął się kolejny okres prześladowania chrześcijaństwa w Państwie Środka. Historia Kościoła w Chinach to jego ciągłe dźwiganie się po powtarzających się falach represji. O pierwszej, z XIV w. (dynastia Ming), była już mowa. Ofiarami szykan XVIII-wiecznych (zwłaszcza w latach 1746 – 1747) byli dominikańscy misjonarze, m.in. wikariusz apostolski bp Pedro Sanz (beatyfikowany wraz ze swoimi towarzyszami w 1893 r.). Kolejna fala prześladowań nastąpiła w okresie panowania cesarza Kia K’inga (1796 – 1820). W roku 1815 został ścięty wikariusz apostolski Syczuanu, bp Louis Dufresse. Pięć lat później zamordowano o. Jean-Francois Cleta (beatyfikowany został w 1900 r.).

Chrześcijanie byli również głównymi ofiarami wzrastających w Chinach od II połowy XIX w. antyzachodnich resentymentów, bezpośrednio związanych z postępującą penetracją (polityczną i gospodarczą) Państwa Środka przez główne mocarstwa europejskie. Tak się stało w 1860 r., podczas powstania tajpingów, oraz podczas powstania bokserów (1899 – 1900). To ostatnie wydarzenie aż do czasów komunistycznych było największą katastrofą, która spadła na chińskie chrześcijaństwo. Bokserzy potraktowali chrześcijaństwo (bez względu na Kościół) jako forpocztę zachodniej dominacji nad Chinami (w tym dominacji politycznej), przeciw której chwycili za broń. W latach 1899 – 1900 zostało zamordowanych (często w okropnych torturach) kilkudziesięciu katolickich duchownych, w tym kilku biskupów (wikariuszy apostolskich). Ten sam los spotkał także misje prawosławne oraz protestanckie (w samej prowincji Shangsi zginęło niemal 160 protestantów różnych denominacji). Bezczeszczono nawet chrześcijańskie cmentarze.

Trudna misja w Tybecie

Lamaistyczny Tybet prowadził konsekwentnie politykę izolacji od zewnętrznego świata. Chodziło nie tylko o odizolowanie się od Chin, które zgłaszały pretensje do władzy nad krajem rządzonym przez kolejnych dalaj łamów, ale również o zapobieżenie przeniknięciu do Tybetu chrześcijańskich misjonarzy. Franciszkanie, którzy dotarli na „dach świata”, zostali wygnani z Tybetu w 1760 r. Ponowny wysiłek misyjny podjęli w połowie XIX w. francuscy księża, a papież Grzegorz XVI ustanowił w roku 1846 apostolski wikariat w Lhasie (stolicy Tybetu).

Na początku XX w. katolicka misja w Tybecie liczyła 26 księży i ok. 3 tysięcy wiernych (w tym 600 katechumenów). Od początku swojego istnienia była ona poddana prześladowaniom ze strony Tybetańczyków, będących tylko wykonawcami antychrześcijańskich wezwań łamów. W 1854 r. zostali zamordowani ksiądz Nicolas Michel Trick oraz o. Bourry, a w roku 1862 – ksiądz Jean-Pierre Neel.

Grzegorz Kucharczyk

(,,Miłujcie się!”, nr 1/2009)