Święta Edyta Stein o miłości

„Miłość ludzka dąży do zatrzymania dla siebie przedmiotu swego ukochania. Kto kocha ludzi jak Chrystus, chce, by należeli oni do Boga, a nie do niego. W ten sposób zapewnia sobie oczywiście ich posiadanie na wieki. Jeżeli zdobędziemy człowieka dla Boga, jesteśmy z nim w Bogu zjednoczeni, podczas gdy chęć zdobycia go dla siebie prowadzi często do tego, że prędzej czy później go tracimy”;

„Miłość jest najbardziej wolna ze wszystkiego, co istnieje. (…) Święci, którzy (…) zdecydowali się na heroiczną miłość wrogów, doświadczyli wolności kochania. Może jeszcze przez pewien czas będzie trwał sprzeciw natury, ale jest on bezsilny i nie może wpłynąć na postawę kierowaną nadprzyrodzoną miłością. Najczęściej ustępuje wobec nadmiaru boskiego życia, które coraz bardziej wypełnia duszę. Miłość – według swego ostatecznego sensu – jest przecież oddaniem własnego istnienia Umiłowanemu i zjednoczeniem z Nim. Bożego Ducha, Boże życie, boską miłość – czyli samego Boga – poznaje właśnie ten, kto czyni wolę Bożą. Gdy bowiem pełni ją w najgłębszym oddaniu siebie, wtedy boskie życie staje się jego życiem wewnętrznym: wchodząc w siebie, znajduje w sobie Boga” (Byt skończony i byt wieczny, Poznań 1995, s. 424).

św. Teresa Benedykta od Krzyża

(,,Miłujcie się!”, nr 3/2007)