W łonie matki rozwijają się i dorastają bliźniaki. Pierwszy zapytał drugiego:
– Wierzysz w życie po porodzie?
– Jasne. Coś tam musi być! Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się
przygotować na to, co będzie potem.
– Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by to miało wyglądać?
– No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią…
– To przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami?
Przecież żywi nas pępowina.
– No ja wiem, ale zobaczymy mamę i ona będzie się o nas starać.
– Mamę? Ty wierzysz w mamę? Kto to według ciebie w ogóle jest?
– No przecież jest wszędzie wokół nas… Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
– Nie wierzę. Żadnej mamy nie widziałem, czyli jej nie ma…
– No to jak? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć
jak głaszcze nasz świat. Wiesz ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się dopiero
później… (Miesięcznik Parafialny Parafii pw. Wszystkich Świętych w Kórnik, XII
2006).
A teraz inna cytata z Kórnika: „W dzisiejszych czasach ludzie częstokroć kierują
się chętniej rozumem niż wiarą, ale rozum na to właśnie jest dany, aby wykazywać
dowodnie, że wiara nie tylko że rozumowi się nie sprzeciwia, ale że ona się nim jak
najchętniej posługuje. Co więcej, wiara ma tyle poszanowania dla rozumu, że ona to
broni go od zboczeń, na które bez niej, na własnych się tylko opierając siłach,
niechybnie jest narażony” (Jadwiga Zamoyska „O pracy”, wyd. Instytut Edukacji
Narodowej 2001).
prof. Maciej Giertych
(,,Opoka w Kraju”, nr 62 [83], 06.2007 r.)