Powtórka z Sowietów

Nigel Farage, przewodniczący brytyjskiej, eurosceptycznej United Kingdom Independence Party, w trakcie sesji Parlamentu Europejskiego poświęconej 10. rocznicy utworzenia strefy euro:

Panie i Panowie!

Cieszcie się z dziesiątej rocznicy powstania strefy euro, ponieważ mam poważne wątpliwości, czy będziecie świętować dwudziestą. To, co obserwowaliśmy dziś rano, było reminiscencją starych sowieckich czasów. Pamiętacie, jak ogłaszano sukces planu pięcioletniego, nawet jeszcze przed wprowadzeniem go w życie, z całą tą gadaniną o wysokości zbiorów zboża czy liczbie wyprodukowanych traktorów? Wydaje mi się, że dokładnie tak samo jak w tamtych czasach zostaliśmy dzisiejszego ranka oszukani przez nieobieralnych, starzejących się biurokratów, mówiących nam, jak wielkim sukcesem było to wszystko [wprowadzenie euro – przyp. red.].

To jakaś poroniona paplanina – sam pomysł, że Europejski Bank Centralny wykonuje kawał dobrej roboty, jest wprost zdumiewający. W lipcu zeszłego roku EBC podniósł stopy procentowe w momencie, kiedy rynki odczuwały spadki, a w całej reszcie świata stopy procentowe obniżano. Rzecz jasna nie ma w tym niczego, co by mnie zdziwiło, bo w całym tym euro chodzi tylko o polityczną klasę, narzucającą swoją wolę społeczeństwom Europy. Pamiętajmy, że tylko dwa kraje przeprowadziły referendum na temat wejścia do strefy euro – Dania i Szwecja, i obydwa powiedziały „nie” – takie małe słówko, którego możliwie najczęściej staracie się unikać.

Strefa euro nigdy nie została przetestowana tak, jak powinna. Hiszpania przeżywa obecnie trudności ekonomiczne. Włosi i Niemcy zgodnie twierdzą, że nigdy nie powinni byli przyjmować euro. Jednakże nasza uwaga powinna szczególnie skupić się na sytuacji w Grecji – tysiące młodych ludzi wyszło na ulice, aby demonstrować, domagając się jakichkolwiek kroków ze strony rządu: domagając się, aby obciął stopy procentowe, domagając się, aby przeprowadził dewaluację. Ale grecki rząd ugrzązł w europejskim kaftanie bezpieczeństwa. Nie mogą podjąć żadnych kroków. Nawet przyszłe wybory parlamentarne nie pomogą Grecji w dokonaniu jakichkolwiek zmian. A kiedy ludziom odbierze się możliwość decydowania o własnej przyszłości za pomocą urn wyborczych, obawiam się, że jedyną możliwą alternatywą będzie przemoc.

Wprowadzając strefę euro, zakuliście ludzi w ekonomiczne kajdany, uwięziliście ich w jakimś chorym kręgu, z którego wyzwolenie będzie wymagało ogromnej odwagi i przywództwa, które nie będzie pchało na ekonomiczne dno. Możecie gwizdać, możecie drwić, ale pamiętajcie, że znajdująca się poza strefą euro Wielka Brytania była w stanie przeprowadzić dewaluację, była w stanie obniżyć stopy procentowe. Byliśmy w stanie podjąć wszelkie niezbędne kroki. Drwijcie sobie, ile chcecie, ale czy nie zauważyliście, że tego ranka na giełdach papierów wartościowych brytyjskie aktywa miały 233 punkty bazowe więcej niż niemieckie? Wiem, że większość z tu zgromadzonych nawet nie wie, co to oznacza, ci zaś, którzy to wiedzą, czynią wszystko, aby to zignorować.

Możecie w to brnąć, jeżeli chcecie, chowając głowy w piasek. Możecie ignorować rynki, jeżeli taka jest wasza wola. Jednak pamiętajcie, że w tym samym czasie rynki was ignorować nie będą.

tłum. AW

(,,Nasz Dziennik”, nr 20 [3341], 24-25.01.2009 r.)